Piłka ręczna. MŚ 2021. Wracamy na salony. Niemcy bliscy ogrania. Zabrakło niewiele
Emocje jak za dawnych lat. Reprezentacja Polski "urodziła się" na dobre na mistrzostwach świata w Egipcie. W ostatnim meczu turnieju zremisowaliśmy z Niemcami 23:23. Gdyby tylko Patryk Walczak lepiej przymierzył, szczęście byłoby w pełni.
Po ostatnim meczu przeciwko Węgrom kontuzji stawu skokowego nabawił się Michał Olejniczak. Sztab szkoleniowy, i słusznie, nie chciał ryzykować. Na 19-letniego środkowego rozgrywającego trzeba dmuchać i chuchać. Z przymusu został odsunięty. Zastąpił go Arkadiusz Ossowski. Trener Patryk Rombel już na wstępie miał więc problem. Maciej Pilitowski musiał wznieść się na wyżyny. Wsparciem dla niego miał być lider lewej strony, Tomasz Gębala.
50. "Loczka"
Do tej pory Andreas Wolff nie błyszczał. Był wręcz jednym ze słabszych ogniw Niemców w tym turnieju. O tym, że nie należy go lekceważyć nawet, gdy już siedział na parkiecie, przekonał się boleśnie Arkadiusz Moryto. Niemniej, to nasi zachodni sąsiedzi mieli większy problem. Dysponujący dużo gorszymi warunkami fizycznymi Adam Morawski zakrywał swoim ciałem niemal całą bramkę. Po 30 minutach miał blisko 50-procentową skuteczność (10/21)! Rywale mogli nabawić się kompleksów. 1 trafienie w 8 minut idealnie oddawało sytuację.
Cóż, a Polakom sprzyjało szczęście. Najpierw lob Macieja Gębali, po którym piłka sama "wkręciła się" do bramki, potem powtórka w wykonaniu Moryty. Z niemożliwej pozycji nie pomylił się Przemysław Krajewski. Instynktownie w obronie zachował się Patryk Walczak. Z prędkością 102 km/h rzucił Szymon Sićko. I jak tu nie chwalić? Jeszcze tylko gdyby skuteczność Biało-Czerwonych była choć trochę lepsza. Mamy jednak indywidualności. Bez dwóch zdań. A błędy? Zdarzały się i jednym, i drugim. To jednak ekipa Alfreda Gislasona mogła czuć się zaskoczona, a nawet stłamszona ogromną determinacją Polaków.
ZOBACZ WIDEO: Branża fitness nie ma wyjścia. "Pomoc od rządu praktycznie nie istnieje"(Nie)miecki mur
Jeśli przed przerwą widzieliśmy Polaków walecznych i skupionych, tak po zmianie stron nasi szczypiorniści "nakręcili się" jak dobra szwajcarska maszyna. W defensywie ustawili taki mur, że Niemcy za nic nie mogli go przebić. Dopiero błyskawiczna interwencja i kilka ostrzejszych słów ze strony ich szkoleniowca pomogły. Szkoda, że swoje dołożyli również sędziowie. Nie zauważyli faulu i obrony w polu bramkowym na Rafale Przybylskim. W 39. minucie po przechwycie "na pustą" trafił Michał Daszek (17:13). Przez chwilę zapowiadała się nam taka mała powtórka meczu z Brazylią.
Czy jedzie z nami "Pilot"?
O ile w poprzednim starciu cierpieliśmy bez Olejniczaka, tak teraz Pilitowski pokazał, że i on potrafi złamać schemat. Zagrał dokładnie w stylu swojego młodszego kolegi z kadry. Zwód na prawo, zbiegnięcie na lewo i obrońca nie wiedział, co się dzieje. Tylko żal, że nie udawało się utrzymać lub zwiększyć 4-bramkowej przewagi. Zwłaszcza, gdy rywal walczył o 2 mniej (ukarani Sebastian Firnhaber i Paul Drux). Gdy sytuacja się odwróciła (jedna z kar dla M. Gębali za błąd zmiany), rywalizacja zaczynała się od nowa (19:19 w 52. min.).
Zbudowani? Tak. Gotowi? Niemalże
Ktoś powie, że Niemcy zagrali bez 7 podstawowych zawodników. Jeśli jednak spojrzy się na to spotkanie szerzej, przez pryzmat indywidualności, ale i siły całego zespołu, można wysnuć hipotezę, że ten turniej zbudował reprezentację Rombla. Dość powiedzieć, że Biało-Czerwoni pierwszy kardynalny błąd w obronie popełnili dopiero w 56. minucie. Jeszcze tylko gdyby Walczak trafił w ostatniej sekundzie i pokonał Wolffa, mielibyśmy pełnię szczęścia. Stanęło tylko i aż na remisie. Wcześniej mogliśmy o tym pomarzyć, teraz znowu czujemy dumę.
Mistrzostwa świata 2021, 3. kolejka, grupa I:
Polska: Morawski (13/35 - 37 proc.) - Krajewski 5 (3/3), Walczak 1, Sićko 4, Majdziński, Ossowski, Czuwara, Pilitowski 2, Moryto 3, Daszek 3 (0/1), M. Gębala 3, Przybylski 1, Dawydzik, T. Gębala 1, Chrapkowski.
Karne: 3/4.
Kary: 10 min. (Przybylski - 4 min., Walczak, M. Gębala, Chrapkowski - 2 min.).
Niemcy: Wolff (13/34 - 38 proc.), Heinevetter (0/1 - 0 proc.) - Gensheimer 3, Golla 2, Knorr, Firnhaber 1, Weber 4, Michalczik, Groetzki, Hafner 1, Schiller 3 (1/2), Kuhn 1, Bohm, Kastening 1, Schmidt 4, Drux 3.
Karne: 1/2.
Kary: 8 min. (Drux - 4 min., Firnhaber, Kuhn - 2 min.).
Sędziowie: Pavicević, Raznatović (obaj z Czarnogóry).
Widzów: bez udziału publiczności.
Czytaj także:
--> Słoweńcow otruto przed ostatnim meczem MŚ? Federacja grzmi
--> Karol Bielecki wprost: Z Niemcami podwójna motywacja
-
Czarcik Zgłoś komentarz
ustalili sędziowie, ale sam mecz bardzo dobry w naszym wykonaniu. Teraz też ten remis to szczęście Niemców, a nie nasze - my z przebiegu meczu byliśmy lepsi od nich i tyle. Co do reszty to zgoda. Olejniczak zapowiada się kapitalnie - gra bez jakichkolwiek kompleksów nie boi się wejść między obrońców - robi błędy ale nie myli się tylko ten co nic nie robi. Oby tak dalej. Obrona i współpraca z bramkarzem wygląda dobrze (ta "podstawowa" obrona), trochę gorzej zmiennicy, ale myślę że to jest do poprawienia/zgrania - trzeba pamiętać jak długo kadra nie grała. Najważniejsze, że znów są pozytywne emocje i wzrost zainteresowania. -
Grieg Zgłoś komentarz
wymyśli, a dwaj najlepsi gracze na tej pozycji są częściej kontuzjowani niż grają. Ciekawe, jak długo jeszcze Mauer będzie "uziemiony" przez swoje studia, bo im prędzej dołączy, tym lepiej. -
hbll Zgłoś komentarz
bardzo dobrą ocenę. Ja widzę w tej drużynie pomysł na grę w ataku i pewną jakość, mimo ograniczeń w umiejętnościach technicznych poszczególnych graczy. Na wieeeelki plus Morawski, bardzo dobrze bracia Gębala, Tomek głównie za obronę. SIćko daje jakość w ataku. Olejniczak rokuje fajnie - robi sporo błędów, nie robi ich ten, co nic nie robi. A ważne, że Olejniczak ma ten ciąg na bramkę i bierze na siebie odpowiedzialność, bo w dzisiejszej piłce ręcznej środkowy musi zagrażać bramce rywali, a nie grać na alibi. Daszek i Moryto to prawe skrzydło na lata, szkoda że Krajewskiemu lata uciekają, bo jego dynamika jest do pozazdroszczenia. Z minusów - wiadomo, Przybylski. Mam dla niego sporo sympatii ale zaczynam wątpić, czy on tej kadrze jeszcze coś może dać. Bezproduktywny w ataku, słaby w obronie. Wczoraj równie słabo w obronie Walczak. Chrapkowski też moim zdaniem tej drużynie daje znacznie mniej niż by mógł i niż byśmy oczekiwali. To jest 3 graczy, dla których trzeba szukać alternatywy. O ile rolę Walczaka i Chrapkowskiego w obronie będzie mógł spokojnie wypełnić Syprzak, o tyle na prawej połówce trzeba szukać, bo i chyba Majdziński, poza kwadransem z Brazylią, nie przekonał. Ale generalnie jest więcej plusów niż minusów i przyszłość powinna być tylko lepsza. Może medale nam jeszcze nie grożą, ale obyśmy na te duże turnieje regularnie jeździli. -
Atito Zgłoś komentarz
nikt nie sciga. -
Grieg Zgłoś komentarz
połowie, no i jedyna bramka w końcówce). -
yard Zgłoś komentarz
Gębala -
handball Wybrzeże Zgłoś komentarz
obronna Przybylskiego też szału nie ma, no o ataku nie wspomnę. Adamczyk w obronie nie gta, to prawda. Rzutowo jest zdecydiwanie lepszy tak od Dizalakiewicza, jak i Przybylskiego. Myślę, że przy ustawieniu w obronie z braćmi Gębala, spokojnie możemy robić zmianę do obrony Adamczyk np.Walczak. Chłopak odda co trzeba w ataku, a dzięki temu Siciu też trochę odetchnie, bo nie bedzie musiał brać wszystkiego na siebie. Jeśli ktoś twierdzi, że Jarzyn jest w stanie dać więcej od niego i zepsuć mniej, no to jego sprawa. Zagraliśmy 6 spotkań, więc można sobie zobaczyć naprawdę sporo. Na dziś musimy szukać 2 ludzi na tę pozycję i 1, a najlepiej 2 na środek i oby z Maćkiem było lepiej niż wyglądało, bo niedługo eliminacje. -
kck Zgłoś komentarz
Kaca to dzisiaj ma Chorwacja. Strlek na konferencji był mocno przybity. -
Jakub12200 Zgłoś komentarz
Niewiem czy ktoś sie ze mna zgodzi ale na nastepne zgrupowanie wziałbym Szpere i Dudkowskiego, co wy na to? -
kck Zgłoś komentarz
@italianista: Ile zespołów było na ME kobiet? -
italianista Zgłoś komentarz
Oglądałem mecz z Niemcami na youtube i Polacy grali jak frajerzy, nie tylko jeśli chodzi o czystą grę, ale jej prowadzenie względem czasu na boisku, np. pod koniec pierwszej połowy polski trener bierze czas i zostaje 28 sekund do końca. Mogli to grać do końca i mieliby minimum 12:10 po pierwszej połowie, ale woleli zagrać szybko i stracić piłkę. I zamiast 13:10, a minimum 12:10, było 12:11, bo Niemcy po przechwycie zdobyli bramkę. W drugiej połowie mając już +4, zaczęły znowu wychodzić fatalne umiejętności polskich rozgrywających: podanie prawego rozgrywającego do środkowego rozgrywającego prosto w nogi to antyreklama. Szczypiornistki to samo, czyli 14. miejsce na ME: łomot z Norwegią i Rumunią, a na zakończenie remis w meczu o nic z Niemkami (Niemkom mecz z Polską już się nie wliczał do bilansu w drugiej fazie). Tylko zezowaty obserwator sportów drużynowych w Polsce mógłby nie dostrzec, że coś tu jest nie tak. Gdyby siatkarkom oddawane było pole tak jak dzisiaj Niemcy szczypiornistom... Siatkarki mają pod górę cały czas. Rywalki nic im nigdy nie oddały za darmo tak jak Niemcy dzisiaj. -
kck Zgłoś komentarz
@handball Wybrzeże: Jak oceniasz grę obronną Kamila Adamczyka? Dalej zjeżdża do bazy po akcji w ataku? -
handball Wybrzeże Zgłoś komentarz
awansujemy. Przypominam jaka byłą pompa przed ME2016, ktore zakończyły sie wiadomo jak. Tak wiwc robmy maksa od razu i w każdym meczu, żeby potem nie było tak, że tzw.impreza docelowa nie została odpowiednio docelowana. Albo też docelowały w nią znacznie lepiej inne ekipy.