Spotkaniem z MMTS-em Kwidzyn szczypiorniści Łomży Vive Kielce rozpoczęli prawdziwy maraton. W ciągu kolejnych trzydziestu dni zagrają aż dwanaście spotkań - na odpoczynek nie będzie można liczyć, kielczanie na parkiet będą musieli wybiegać co dwa, trzy dni.
Mistrzowie Polski po raz pierwszy w większym składzie spotkali się dopiero na poniedziałkowym treningu. Na zajęciach zabrakło jedynie zawodników, którzy w niedzielę walczyli o medale mistrzostw świata (Alex Dujshebaev, Daniel Dujshebaev, Angel Fernandez Perez, Nicolas Tournat). W Kwidzynie wystąpili natomiast gracze, którzy zmagali się z urazami - w Egipcie kontuzji stawu skokowego doznał Michał Olejniczak, a przed turniejem problemy zdrowotne miał Igor Karacić.
Starcie w Kwidzynie miało się odbyć w grudniu, ale z powodu plagi zachorowań na koronawirusa zostało przełożone.
ZOBACZ WIDEO: Piłka ręczna. Morawski nie ma wątpliwości. "Żeby być na szczycie trzeba co kilka dni grać mecze z mocnymi rywalami"
Zdecydowanie lepiej pojedynek rozpoczęli gospodarze. Kwidzynianie bardzo szybko rzucili się do walki i błyskawicznie wyszli na prowadzenie 3:0. Żółto-biało-niebiescy rozkręcali się wolniej, ale nie trzeba było długo czekać, by i oni zaczęli zdobywać bramki seriami. Kielczanie natychmiast doprowadzili do remisu i gra zrobiła się dużo bardziej wyrównana.
Szkoleniowiec mistrzów Polski musiał kombinować - Branko Vujovicia zmieniał , a za na skrzydło wbiegał nominalny środkowy Michał Olejniczak.
Kwidzynianie starali się grać szybko, ale skutkowało to sporą liczbą błędów. Mistrzowie Polski grali czujnie w obronie i wykorzystywali pomyłki rywali, by wyprowadzać kontrataki. Kielczanie zdołali w ten sposób odskoczyć na dwa trafienia i z taką też przewagą schodzili do szatni.
W drugiej części meczu gracze Tałanta Dujszebajewa bardzo szybko zabrali się za budowanie przewagi - po kwadransie gry ich prowadzenie wynosiło już dziesięć bramek. Na tę dysproporcję próbował reagować Bartłomiej Jaszka, ale uwagi trenera nie wpłynęły na obraz gry MMTS-u.
W przypadku kwidzynian widać było brak rytmu meczowego, kielczanie zmagali się ze znalezieniem odpowiedniego tempa, mieli też problemy ze skutecznością. W końcówce kilka bardzo dobrych obron zaliczył Bartosz Dudek, ale prowadzenie Łomży Vive było już zbyt duże, by udało się je zniwelować.
MMTS Kwidzyn - Łomża Vive Kielce 24:34 (14:16)
Czytaj też:
Wszystko pod kontrolą. Zwycięstwo Wisły Płock w Kaliszu
Transfery. Marko Panić w wielkim europejskim klubie