Liga Europejska. Nafciarze na piątkę. Orlen Wisła rozprawiła się z Fivers

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Lovro Mihić i Niko Mindegia
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Lovro Mihić i Niko Mindegia

Bez zaskoczeń, Orlen Wisła pewnie pokonała na wyjeździe austriackie Aon Fivers 30:22. To piąte zwycięstwo Nafciarzy w Lidze Europejskiej.

Niby 7. kolejka zmagań, a dla płocczan to dopiero piąty mecz w obecnych rozgrywkach Ligi Europejskiej. Wcześniej dwa spotkania zostały odwołane z powodu zakażeń koronawirusem. Nie przeszkadzało to jednak Nafciarzom prowadzić w grupie A, z kompletem 4 zwycięstw. Z kolei Fivers, ze swoimi czterema punktami, plasowało się na przedostatnim miejscu w tabeli.

Wicemistrzowie Polski mecz rozpoczęli sennie, na całe szczęście z letargu wybudziły ich dwie szybkie i skuteczne akcje gospodarzy. Od tamtej pory Wiślacy przejęli kontrolę nad spotkaniem. Szczególnie we znaki zawodnikom Fivers dawała się znać defensywa drużyny z Płocka. O ile w ataku szło Nafciarzom... jako tako, tak defensywa prezentowała się o wiele lepiej.

Kolejny solidny występ zaliczył także Adam Morawski. Golkiper Nafciarzy utrzymuje wysoką formę z mistrzostw świata i w pierwszej połowie odbił kilka ważnych piłek. Nie wszystkie z nich zostały wykorzystane, jednak efektowne interwencje "Loczka", solidna postawa w obronie oraz kilka skutecznie zakończonych kontrataków pozwoliły podopiecznym Xaviera Sabate zbudować pięciobramkową przewagę.

ZOBACZ WIDEO: Piłka ręczna. Morawski nie ma wątpliwości. "Żeby być na szczycie trzeba co kilka dni grać mecze z mocnymi rywalami"

Przerwa nie zmieniła nic, przynajmniej jeżeli chodzi o obraz na boisku. Fivers nie istniało, a Wisła zaczęła sobie pozwalać na coraz więcej. W szczególności Niko Mindegia, który dwa razy popisał się genialnymi akcjami indywidualnymi. Hiszpański rozgrywający bardzo nie chciał oddać Morawskiemu bez walki tytułu najlepszego zawodnika meczu.

Klub z Wiednia nie stanowił żadnej przeszkody dla coraz lepiej grających Nafciarzy. Tylko dzięki temu, że płocczanie spuścili z tonu w ostatnich minutach, gospodarze uniknęli pogromu na własnym parkiecie. Wygrywając piąte spotkanie w LE, Wisła umacnia się na czele tabeli.

Ach, jeszcze jedno! Marcin Wichary oficjalnie powrócił na boisko! 40-letni bramkarz, który ostatnio wznowił karierę, w końcówce spotkania w efektowny sposób obronił rzut karny. Z kronikarskiego obowiązku należy także odnotować, że na parkiecie pojawił się długo niewidziany Predrag Vejin.

Liga Europejska, grupa A

Aon Fivers - Orlen Wisła Płock 22:30 (9:14)
Fivers:

Tanic, Filzweiser - Dambock 4, Stevanovic 3, Hutecek 2, Wagner 1, Schweiger, Saric, Glatzl 1 (1 k), Martinovic 6 (4 k), Jonas, Brenneis 1, Kolar 2, Riede, Brandfellner 1, Seidl 1.
Karne:
5/7
Kary:
6 min. (Hutecek 4 min., Wagner 2 min.)
Wisła:

Morawski, Wichary - Ruiz 1, Serdio, Susnja, Szita 4, Komarzewski 3, Krajewski 2, Daszek 4, Terzic, Toto 3, Mihic 4, Stenmalm 2, Czapliński, Vejin, Mindegia 7 (3 k).
Karne:
4/4
Kary:
12 min. (Susnja 4 min.; Toto, Krajewski, Terzic, Serdio - po 2 min.)

Czytaj też:
Torus Wybrzeże Gdańsk testuje reprezentanta Kolumbii

Źródło artykułu: