Liga Mistrzów. Niechlubny rekord wyrównany. Łomża Vive Kielce poległa w Paryżu
Całkowitą dominację pokazali szczypiorniści Paris Saint-Germain HB w starciu z mistrzami Polski. Gracze Łomży Vive Kielce przegrali z PSG w 9. kolejce Ligi Mistrzów 26:37 i wyrównali tym samym wysokość najwyższej porażki w historii klubu.
Spotkanie we Francji nie wyglądało tak, jak oczekiwali tego kibice mistrzów Polski. Miała być walka o lepsze rozstawienie w dalszych fazach rozgrywek, a był łomot.
Zaczęło się fantastycznie - obie drużyny rzuciły się do wymiany ciosów i nie minęły nawet cztery minuty, a na tablicy wyników widniał remis po 3. Tempo było szalone, ataki przeprowadzane błyskawicznie. Ofensywa obu ekip wyglądała rewelacyjnie, za to bramkarze nie mieli zbyt wiele do powiedzenia.
ZOBACZ WIDEO: Tauron Puchar Polski. Martyna Grajber ucierpiała w finale. "Zamroczyło mnie i nie wiedziałam, co się dzieje"Po doskonałym początku szczypiorniści Łomży Vive Kielce mocno spuścili jednak z tonu. Przez osiem minut nie byli w stanie pokonać Vincenta Gerarda i ten słabszy fragment sporo ich kosztował. Rywale się nie zatrzymali i gdyby nie Andreas Wolff, straty mistrzów Polski byłyby ogromne.
Problemy kielczan zaczęły się w obronie - szczypiorniści z województwa świętokrzyskiego byli spóźnieni, a rozgrywający PSG nie mieli żadnych kłopotów z przebiciem się przez ich formację. Źle funkcjonowała wysoka defensywa, ale zmiana na system 6-0 też niewiele wniosła. Luc Steins robił, co chciał, a żółto-biało-niebiescy nie mieli kompletnie pomysłu na to, jak go powstrzymać.
Niewiele lepiej wyglądała ofensywa mistrzów Polski. Kielczanie bardzo się męczyli, za to paryżanie grali niezwykle czujnie, doskonale czytali grę gości i mocno utrudniali im zdobywanie bramek. Przy okazji gospodarze zaliczyli kilka przechwytów i mistrzowie Polski znaleźli się w sporych tarapatach. Na domiar złego w 28. minucie czerwoną kartkę za rzut w twarz bramkarza zobaczył Arkadiusz Moryto i przyjezdni zostali bez nominalnego prawego skrzydłowego.
Po zmianie stron na próżno było szukać pozytywów w grze Łomży Vive. Paryżanie mieli wszystko pod kontrolą, za to kielczanie męczyli się niemal w każdej akcji. Straty żółto-biało-niebieskich szybko urosły do dwunastu trafień i nie widać było szans na poprawę tego stanu rzeczy.
Sytuacja na boisku nie uległa już zmianie do ostatniej syreny. Francuzi konsekwentnie powiększali swoje prowadzenie, a mistrzowie Polski mogli tylko liczyć na najniższy wymiar kary.
Skończyło się wyrównaniem niechlubnego rekordu, czyli porażką jedenastoma bramkami.
Paris Saint-Germain HB - Łomża Vive Kielce 37:26 (19:10)
Paris Saint-Germain HB: Gerard, Genty - Steins 6, Keita, Kristopans 3, Kounkoud, Sole Toft Hansen 1, Remili 3, Grebille, Syprzak 4, L. Karabatić 3, Morros, Hansen 6, Prandi 4, Nahi 5
Łomża Vive: Wolff, Kornecki - Vujović 3, Olejniczak 1, Sićko 5, A. Dujshebaev 5, Tournat 3, Karacić 1, Kulesz 2, Moryto 2, Surgiel 1, Kaczor, D. Dujshebaev, Gębala, Karalek 2
-
holger Zgłoś komentarz
102 masz coś z deklem?Weź się zamknij i nie pieprz. -
Maxi-102 Zgłoś komentarz
Szli na rekord....szkoda...że PSG...odpuściło w ostatnich 10 minutach....byłby super rekord...:) -
endriu122 Zgłoś komentarz
nie).Ten mecz to już historia , płacz nad rozlanym mlekiem jest bez sensu.Przed nami kolejne spotkania i niech będą one już zwycięskie. -
Jasna Strona MOCY Zgłoś komentarz
Wojen - nareszcie z godnym przeciwnikiem. . -
John_Rambo_ Zgłoś komentarz
powiedzieć np. taki Flensburg, czy THW Kiel, którzy LM muszą łączyć jeszcze z ciężkimi spotkaniami w Bundeslidze, albo Pick, który przez większość spotkań był zdziesiątkowany wirusem. Prawda jest taka, że u nas brakuje pomysłu na grę w ataku. Nie wiem, czy wczoraj było z 5 zespołowych akcji, wszystko jest rwane, szarpane, wymuszone. Nieprzygotowane i desperackie rzuty z dziwnych pozycji, bo nie ma komu dalej puścić piłki. Ile razy zagraliśmy do skrzydła? Moryto grał prawie całą pierwszą połowę, a przecież lewe skrzydło grało cały czas. Przecież przebić się przez środek, w którym gra Morros, Karabatić, czy Toft Hansen to praktycznie niemożliwe, jak się gra wolno i indywidualnie. Druga sprawa, czy Talantowi ktoś zabronił brać czasu? Przecież to jest niepojęte, że nie poprosił ani razu o przerwę przy takim wyniku! Wyglądało to tak, jakby po 10 minutach wszyscy już przyjęli porażkę, bo nie widać było walki, zupełnie brakowało agresji i sportowej złości. Moim zdaniem, mówienie, że "nic się nie stało" jest tutaj nie na miejscu, bo od kilku spotkań w LM jesteśmy bez formy, tak naprawdę to cudem też nie straciliśmy punktów z Porto. Nie jest to opinia tylko po wczorajszym meczu, ale wg mnie już od dłuższego czasu drużynie potrzebna jest świeżość, jakiś pozytywny bodziec, bo po prostu potencjał tej drużyny i zawodników jest ewidentnie marnowany.. -
WISŁA1947 Zgłoś komentarz
takich sytuacji jak wczoraj będzie więcej. Musicie się przyzwyczaić :) -
Cxxx Zgłoś komentarz
Wisła14ii przecież to twoje komentarze. Buhahah -
kruck Zgłoś komentarz
Tak. Każdy ma trochę racji. Zagraliśmy słaby mecz to fakt. Nie jesteśmy w formie. Pewnie będzie ciężki mecz w Segedynie. Taki jest sport. -
kck Zgłoś komentarz
Zarówno Wisła jak i Iskra dzisiaj bez punktów. -
Montana Zgłoś komentarz
Taki wynik nie przystoi M.P. -
Wiślak zks Zgłoś komentarz
Skoro kibicujesz obu polskim drużynom, to przynajmniej staraj się być obiektywnym w obie strony. Tak swoją drogą, to co takiego napisali ludzie z Płocka? Ile tych wpisów się pojawiło? -
HANDBALL PL Zgłoś komentarz
kierunkach. Ja będę szczęśliwy jeśli oba zespoły eksportowe dostaną się do F4, LM i LE. A w tym momencie sezonu nie można przewidzieć za wiele. Tu możecie się kłócić i obrażać a wszystko i tak zweryfikuje parkiet :) -
kck Zgłoś komentarz
Mistrzostwach i tylu spotkaniach w SL i LM drużyna siądzie. W marcu będą musieli popracować mocno fizycznie oraz taktycznie. Jeśli nie jesteś w stanie zrobić przewagi w ataku a w obronie spóźniasz się, nie zamykasz luk to ciężko o wygraną.