Mecz ustawiła czerwona kartka dla Michała Jureckiego za faul. KS Azoty Puławy już od 18. minuty grały bez swojego lidera i Zagłębie Lubin miało zdecydowanie łatwiejszą drogę do bramki faworytów. Nawet pomimo takich okoliczności, nie należy umniejszać sukcesu drużyny Jarosława Hipnera.
Miedziowi już do przerwy prowadzili 17:14, w drugiej połowie ważne bramki dokładali Marek Marciniak i Tomasz Pietruszko, a Azotom czasem brakowało pomysłu. W końcówce puławianie wrócili jednak do gry o zwycięstwo, Paweł Podsiadło doprowadził do remisu po 30.
Bohaterem został Stanisław Gębala, który w ostatniej akcji zdecydował się na indywidualne wejście, zakończone zwycięską bramką.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki
Zagłębie uzupełniło stawkę półfinalistów. Na tym etapie zagrają jeszcze szczypiorniści Grupy Azoty Tarnów oraz rozstawieni, nie grający do tej pory w Pucharze Polski, zawodnicy Łomży Vive Kielce i Orlenu Wisły Płock.
KS Azoty Puławy - Zagłębie Lubin 30:31 (14:17)
Azoty: Bogdanow, Zembrzycki, Borucki - Akimenko 8, Łangowski 3, Podsiadło 3, Jurecki 3, Szyba 3, Rogulski 1, Velkavrh 1, Dawydzik 1, Gumiński 2, Seroka, Jarosiewicz 1.
Zagłębie: Schodowski, Bartosik, Wiącek - Stankiewicz 2, Netz 1, Moryń 4, Pawlaczyk 1, Gębala 4, Pietruszko 4, Marciniak 4, Hajnos 1, Bogacz 3, Drobiecki 4, Chychykalo 3.
ZOBACZ:
Łomża Vive rozbita w Paryżu
Siódemka tygodnia w Superlidze