Wszyscy wiedzieli, że Nafciarze - mając w perspektywie rewanżowy bój o ćwierćfinał Ligi Europejskiej ze Sportingiem Lizbona - nie będą przesadnie się nadwyrężać. Wiśle poszło chyba łatwiej niż się w Płocku spodziewano, wyrównana walka trwała niewiele ponad kwadrans.
Opolanie sami ukręcili na siebie bat. Niby potrafili dojść do pozycji rzutowej, ale grając praktycznie bez Macieja Zarzyckiego nie mieli wyraźnego lidera. Nawet gdy stawali oko w oko z bramkarzem, to często brakowało zimnej krwi. Przed przerwą Abdelrahman Homayed, w drugiej połowie Adam Morawski nie pozwalali rywalom na harce. I przede wszystkim ta nieszczęsna gra w przewadze. Gwardziści nawet przy dwóch płocczanach na ławce nie potrafili wyprowadzić ciosu.
Wisła zrobiła swoje. Dostała kilka prezentów od rywali i wyszła na bezpieczne prowadzenie, które stale powiększała. Im dalej w mecz, tym temperatura spadała bardziej, czasem spotkanie przypominało wesołą piłkę ręczną z licznymi stratami i przechwytami. Na plus skuteczność Lovro Mihicia oraz Przemysława Krajewskiego, poza tym gra z kołowymi, szczególnie z Abelem Serdio. Michał Daszek znowu zostawił po sobie niezłe wrażenie w roli prawego rozgrywającego.
Przy 10 bramkach różnicy tempo stało się ślamazarne, jedni i drudzy mówili językiem ciała, że myślami są już w szatni. Na dowód seria pomyłek w końcówce, która jeszcze obniżyła wartość artystyczną.
Orlen Wisła Płock - KPR Gwardia Opole 28:18 (14:8)
Orlen Wisła: Homayed (6/14 - 43 proc.), Morawski (8/17 - 47 proc.) - Krajewski 5/3, Serdio 4, Daszek 4, Komarzewski 3, Mihić 3, Mindegia 3, Toto 2, Ruiz 1, Fernandez 1, Dutra 1, Szita 1, Susnja, Terzić, Stenmalm
Kary: 18 min. (Krajewski - 6 min., Susnja - 4 min, Stenmalm, Terzić, Sita, Dutra - po 2 min.)
Gwardia: Malcher (6/31 - 19 proc.), Balcerek (1/4 - 25 proc.) - Mauer 4/1, Kowalski 3, Działakiewicz 3, Klimków 2, Milewski 2, Sosna 1, Lemaniak 1, Zadura 1, Kawka 1, Fabianowicz, Zarzycki, Jankowski, Morawski, Kucharzyk
Kary: 10 min. (Milewski - 4 min., Sosna, Zadura, Kucharzyk - po 2 min.)
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokujące sceny. Piłkarze niemal zlinczowali sędziego!