Ci, którzy kręcą nosem na wynik z Danii, muszą sobie przypomnieć, że momentami było naprawdę nieciekawie. GOG dominował, prowadził już siedmioma bramkami i Wisła wydawało się bezradna. Z drugiej strony zryw Nafciarzy pozwolił im na zmniejszenie strat do jednego gola w 59. minucie. Gdyby tylko udało się to utrzymać...
Skończyło się 27:30. Niby rezultat nie przekreśla szans, ale martwi przede wszystkim forma rywali. GOG chyba rozkręcił się po przeciętnym początku sezonu, rozbił w lidze Sonderjyske 36:27. Zachwyca zwłaszcza młodzieżowy tercet reprezentantów Danii. Mathiasa Gidsela, podstawowego prawego rozgrywającego mistrzów świata, nie trzeba już przedstawiać (pomimo 21 lat). W kontrach nieuchwytny był skrzydłowy Emil Jakobsen, kapitalne warunki fizyczne wykorzystywał Emil Laerke, który miotał z daleka (ZOBACZ).
I z takimi armatami będzie musiała poradzić sobie obrona Nafciarzy, by w ogóle myśleć o sukcesie. Nawet gdyby udało się zneutralizować atuty GOG, to w odwodzie czeka mistrz olimpijski i cwany lis z bundesligowych parkietów Morten Olsen. GOG może nie jest drużyną kompletną, ale na tyle mocną, by postraszyć nawet tuzów z europejskiej czołówki.
ZOBACZ WIDEO: Ewa Trzebińska o igrzyskach w Tokio. "Ten turniej będzie bardzo wyrównany"
Gdzie w tym wszystkim sytuuje się Wisła? Zależy który fragment weźmie się pod lupę. Ten z ostatniego kwadransa daje nadzieję na odrobienie strat. Znowu dużo będzie zależeć od mocno eksploatowanego ostatnio Michała Daszka. W Płocku przestali już nawet czekać na powrót Davida Fernandeza, bo Hiszpan znowu złapał kontuzję. Predrag Vejin to raczej uzupełnienie składu na Superligę, Daszek - przecież prawoskrzydłowy - bije go na głowę. Jeśli na kogoś szczególnie liczyć w kontrach, to z kolei na Przemysława Krajewskiego. Reprezentant Polski jest w wyśmienitej formie, praktycznie nie myli się od kilku tygodni.
Po świetnym okresie nieco chimeryczny zrobił się Adam Morawski, ale tych lepszych momentów znacznie więcej niż jesienią. Poza tym ma wsparcie od Abdelrahmana Homayeda. Egipcjanin całkiem nieźle wprowadził się do zespołu, a przynajmniej na tyle, by nie obawiać się o jego wejścia.
Co prawda Nafciarze nie zachwycili w próbie generalnej przed rewanżem, długo nie potrafili złamać MKS-u Kalisz, ale w końcu wrzucili wyższy bieg i dość swobodnie odskoczyli. Najlepsze zatrzymali na wtorek. To prawdopodobnie ostatnia szansa na jakikolwiek tytuł czy duży sukces w sezonie 2020/21.
Orlen Wisła Płock - GOG / 20.04.2021, godz. 20.45