Oczekiwania przed sezonem 2020/21 były duże, w końcu Kim Rasmussen nadal budzi pozytywne emocje. Duńczyk dwukrotnie zajął z Polkami czwarte miejsce podczas mistrzostw świata, oczekiwano, że wprowadzi Perłę Lublin na wyższy poziom. Tymczasem mistrzynie Polski zawodziły, szybko odpadły z Ligi Europejskiej, a przede wszystkim przegrywały w lidze i straciły szansę na obronę tytułu.
Rasmussen stracił posadę pod koniec lutego, ale wciąż pozostawał selekcjonerem Czarnogórek. Taka sytuacja trwała raptem miesiąc, bo pomimo wywalczenia awansu do igrzysk w Tokio tamtejsza federacja... nie przedłużyła kontraktu. Duńczyka zastąpiła legenda czarnogórskiej piłki ręcznej, Bojana Popović.
Dość szybko do szkoleniowca odezwał się rumuński klub Gloria Bistrita. To czołowy zespół tamtejszej ligi, z kilkoma zawodniczkami wysokiej klasy. Jego celem będą miejsca w czołowej trójce, a w 2023 roku mistrzostwo kraju. W Rumunii Rasmussen wypracował sobie renomę jako trener CSM Bukareszt, z którym wygrał Ligę Mistrzyń.
ZOBACZ:
Ważny zawodnik zostaje w Tarnowie
Siódemka tygodnia w Superlidze
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA