Co prawda faworytkami środowego meczu w Chorzowie była MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski, jednak KPR Ruch Chorzów do przerwy prowadził 14:10. Druga połowa wyglądała gorzej w wykonaniu chorzowianek. - Przede wszystkim bardzo źle zaczęłyśmy drugą połowę i wynik przestał być na naszą korzyść, a przewaga nam się oddalała - powiedziała Patrycja Chojnacka.
- Bardzo chciałyśmy pokazać się z jak najlepszej strony. Był to ostatni mecz w naszej hali, niestety się nie udało. Popełniłyśmy zbyt wiele błędów własnych, by wygrać to spotkanie - dodała bramkarka klubu z Górnego Śląska.
Co zaważyło o tym, że Piotrcovia zdołała odmienić losy spotkania? - Przede wszystkim zaważyły niewykorzystane sytuacje w przewadze. Zaczynałyśmy drugą połowę z przewagą dwóch zawodniczek, ale popełniałyśmy zbyt dużo błędów w ataku i z tego przeciwniczki zdobywały bramki. Takich sytuacji niewykorzystanych było zbyt wiele - przyznała Patrycja Chojnacka.
W niedzielę Ruch, który zajmie ostatnie miejsce w PGNiG Superlidze Kobiet zagra w Piotrkowie Trybunalskim. Na ten mecz będą mogli przyjść kibice. - Na pewno będzie grało się inaczej, mam nadzieję że tym razem się uda i zdobędziemy trzy punkty dla Chorzowa, miło kończąc sezon - oceniła Chojnacka, która przyznała, że stan niepewności w jakim jest Ruch, który sportowo spadł z ligi, jednak liczy na inne rozstrzygnięcia jest trudny. - Sytuacja nie jest komfortowa. Musimy czekać na decyzję, mam nadzieję że na naszą korzyść - podsumowała bramkarka.
Czytaj także:
Dramatyczna końcówka meczu w Chorzowie
Emocjonujący czerwiec w PGNiG Superlidze
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Perfekcyjna bramkarka"! Iga Świątek poradziłaby sobie w futbolu?