W Paryżu jeszcze mogli rozpamiętywać półfinał z Aalborgiem, bo z niewiadomych przyczyn Paris Saint-Germain HB pogubiło się po przerwie i dało rozegrać się rywalom z Danii. Przede wszystkim zawiedli bramkarze, którzy wpuszczali prawie każdy rzut lecący w ich stronę.
Vincent Gerard zaprezentował się lepiej w starciu z Nantes, ale nadal nie był tak istotną postacią jak tego oczekują w Paryżu. Na pewno nie sprawiał równie dobrego wrażenia jak Cyril Dumoulin, który na zakończenie przygody z Nantes długo powstrzymywał gwiazdorów z Paryża.
PSG znowu złapało zadyszkę w drugiej połowie. Na kwadrans przed końcem był remis 24:24, Nantes napędzał przede wszystkim środkowy Aymeric Minne. Ważną rolę w końcówce odegrał Kamil Syprzak, który wykorzystał dwie okazje na kole. Ręka nie drżała Dylanowi Nahiemu, nowy lewoskrzydłowy Łomży Vive Kielce właściwie zapewnił PSG trzecią lokatę.
ZOBACZ WIDEO: To największy problem Polski przed Euro 2020. "Drużyna Sousy przypominała reprezentację Brzęczka"
Dla Nantes sama obecność w Final4 to wynik nieco ponad stan, PSG w piątej próbie ponownie nie podbiła kolońskiej Lanxess Areny.
HBC Nantes - Paris Saint-Germain HB 28:31 (13:15)
Najwięcej bramek: dla Nantes - Minne 5, Briet, Pechmalbec, Figueras - po 3; dla PSG - Sole 5, Remili 4, Syprzak, Kristopans, Grebille, Kounkoud - po 3