Zdecydowanie najgłośniejszym nazwiskiem jest Uwe Gensheimer. 34-letni idol kibiców z Mannheim i były zawodnik PSG zawiesił reprezentacyjną karierę. Lewoskrzydłowy jest uznawany za jednego z najlepszych na swojej pozycji na świecie, od ponad 15 lat występował w reprezentacji. Wprawdzie z powodu kontuzji zabrakło go podczas wygranych przez Niemców ME 2016, ale kilka miesięcy później był kluczowym graczem podczas igrzysk w Rio, podczas których nasi zachodni sąsiedzi sięgnęli po brązowy medal.
To nie koniec poważnych strat. Z kadrą rozstał się też jego rówieśnik Steffen Weinhold, prawy rozgrywający THW Kiel pamiętający sukces w ME 2016. Przerwę od występów zapowiedział też jeden z podstawowych obrotowych i obrońców Hendrik Pekeler.
Do zmiany dojdzie też w bramce, chociaż akurat na tej pozycji trener Alfred Gislason nie powinien mieć problemu ze znalezieniem następcy doświadczonego Johannesa Bittera. W gronie kandydatów do roli konkurenta Andreasa Wolffa są m.in. dobrze znani w Europie Silvio Heinevetter, Dario Quenstedt czy utalentowany Till Klimpke.
Niemiecka kadra, która pożegnała się z igrzyskami w ćwierćfinale po porażce z Egipcjanami, jest kolejną, która przejdzie zmianę pokoleniową. M.in. u Hiszpanów kariery reprezentacyjne zakończyli Julen Aguinagalde i Raul Entrerrios. Drugi z nich definitywnie pożegnał się z wyczynowym sportem.
ZOBACZ:
Nowy zawodnik w Kwidzynie
Polacy wciąż w grze o awans
ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewał