PGNiG Superliga. Rafał Stachera wybił z głów piłkę ręczną zawodnikom Gwardii Opole
W pierwszym meczu PGNiG Superligi w sezonie 2021/22 KPR Gwardia Opole przegrała z Chrobrym Głogów 27:32. Po spotkaniu przedstawiciele opolskiej drużyny nie ukrywali, że Rafał Stachera wybił im z głowy piłkę ręczną.
- Pamiętam mecz w drugiej rundzie ubiegłego sezonu i to, co nie udało im się wtedy, udało się teraz. Świetne spotkanie całego zespołu, a przede wszystkim bramkarza - Rafała Stachery, który mocno pokrzyżował nam drogę do bramki. Musimy dalej pracować, mamy ciężki wyjazd do Kielc i spotkanie u siebie z MMTS-em Kwidzyn, które musimy wygrać - dodał nominalny II trener KPR Gwardii Opole.
Po meczu zawiedziony z postawy swojej drużyny był Mateusz Jankowski. - Trzeba było mówić na parkiecie. Tylko Rafał Stachera w bramce zagrał bardzo dobre zawody i szczere gratulacje dla zespołu z Głogowa, bo mimo przeszkód potrafił się zmobilizować i zagrać super zawody. Grali konsekwentnie i za to im chwała, czapki z głów za te zawody. Rafał Stachera wybił nam piłkę ręczną z głowy, każdy miał dogodną, stuprocentową sytuację, którą przestrzelił - przyznał zawodnik Gwardii.
W ostatnich minutach opolanie robili wszystko, by odwrócić wynik spotkania. Bezskutecznie. - Wkradła się niepewność i w końcówce drugiej połowy próbowaliśmy ratować wynik wychodząc wyżej w obronie, byliśmy jednak w tym wszystkim spóźnieni i to sprzyjało uzyskiwaniu czystych pozycji rzutowych, co przełożyło się na bramki Chrobrego. Pogoń się nie udała, falstart ligi i trudno mówić tu o zimnym prysznicu. Każdy z nas oczekuje więcej od tego zespołu - podsumował Jankowski.
Czytaj także:
Trzeci nowy zawodnik w Torus Wybrzeżu
Odmieniony Górnik rozpocznie rozgrywki