Liga Europejska. Azoty ustawiły sobie mecz od początku. Plan w Chorwacji spełniony w stu procentach
KS Azoty Puławy pokonały w dwumeczu MRK Sesvete aż 66:46 i awansowali do kolejnej rundy Ligi Europejskiej. Zawodnicy polskiej drużyny podkreślili, że bardzo ważne było niedopuszczenie rywala do tego, by mógł poczuć szansę na końcowy triumf.
- Konsekwentnie utrzymywaliśmy poziom sportowy przez całe spotkanie. Na pewno się cieszymy, bo spodziewaliśmy się że będzie w Chorwacji ciężki teren, ale trochę się zdziwiliśmy, bo w hali nie było tak gorąco i kibiców nie było wielu, wiemy jednak w jakich czasach się znajdujemy. Wygrana cieszy, nie będziemy rozpatrywać więcej tego spotkania i skupiamy się na środowym meczu z tarnowianami - dodał Dawydzik.
Wtórował mu Dawid Fedeńczak. - Cieszymy się z tego zwycięstwa. Jest okazałe i najważniejsze było podejść skoncentrowanym do tego spotkania, bo w Puławach wygraliśmy ośmioma bramkami i nie mogliśmy pozwolić na odrabianie strat przez rywala. Pokazaliśmy szacunek do rywala wygrywając dwunastoma bramkami. Jak jest dobry wynik dla drużyny i uda się dodać cegiełkę, to jest powód do zadowolenia - ocenił młody szczypiornista.
Dla Fedeńczaka był to debiut w europejskich pucharach. - Na początku była niewiadoma jak to będzie, bo europejskie granie to co innego niż występy na własnym podwórku w PGNiG Superlidze. Mam nadzieję, że dobrze się zaprezentowałem. Oby tak dalej, by nasze wyniki pozwoliły na awans do fazy grupowej - liczy.
Czytaj także:
Słodko-gorzka wygrana Górnika
Orlen Wisła wygrała na początek z MMTS-em