PGNiG Superliga. Bramkarki kluczem do zwycięstwa Młynów Stoisław Koszalin
Atut w postaci mocnej bramki bardzo często bywa kluczowy w piłce ręcznej. Podobnie było podczas meczu w Kielcach (25:25, k. 2:4), gdzie w dużej mierze dzięki postawie bramkarek Młyny Stoisław wygrały po karnych.
Najpierw Natalia Filończuk dobrze spisywała się na boisku podczas meczu, a w rzutach karnych jej koleżanki z formacji dwukrotnie uniemożliwiły rywalkom zdobycie bramki. - To była nasza najmocniejsza strona. Mamy trzy równorzędne bramkarki i brawo dla nich za ten występ - dodał Szymański.
Sama Natalia Filończuk nie ukrywała, że dużo pomogła jej koszalińska defensywa. - Bardzo dobrze prosperowała nasza obrona i dziewczyny mi pomagały. Dużo razy dzięki nim widziałam, gdzie poleci piłka. Po pierwszej połowie rezultat był spokojniejszy i miałyśmy nadzieję, że nie zaprzepaścimy przewagi i zagramy po swojemu. Kielczanki tak łatwo nie odpuściły. Do tego kibice nieśli dopingiem swoje zawodniczki - oceniła.
Dlaczego zawodniczka, która dobrze spisywała się podczas pierwszych 60 minut meczu z Suzuki Koroną Handball Kielce nie broniła w serii rzutów karnych? - Tak wyszło, ja spędziłam dłuższy czas na boisku i chciałyśmy tak to rozegrać. Wyszło nam to na plus - podsumowała Filończuk.
Czytaj także:
Lublinianki idą za ciosem
Wicemistrzynie spełniły swoją powinność