Obrona kluczem do sukcesu. Adam Morawski wybił piłkę ręczną z głowy zawodników Zagłębia
Orlen Wisła Płock pewnie pokonała Zagłębie, wygrywając z ekipą z Lubina 34:21. Przedstawiciele obu zespołów podkreślali wagę obron Adama Morawskiego. Nieskuteczna gra mocno pokrzyżowała plany ekipie gości.
- Przede wszystkim gratulacje dla mojej drużyny za grę i dla Zagłębia za walkę, a także dla wszystkich kibiców, którzy nas wspierali. Od początku mecz był ciężki, defensywa grała na wysokim poziomie i zbudowaliśmy przewagę, którą utrzymaliśmy do drugiej połowy. W tym meczu było sporo fajnych rzeczy. Musimy się teraz zregenerować, bo za 10 dni zaczynamy grę w europejskich pucharach i czeka nas dużo spotkań - dodał zdobywca 6 bramek, Tin Lucin.
Zagłębie Lubin tego dnia miało problemy ze zdobywaniem bramek. - Wiedzieliśmy jak ciężkie zadanie nas czeka przyjeżdżając do Płocka. Chcieliśmy zaprezentować się z dobrej strony i byliśmy dobrze zmotywowani. Chcieliśmy wejść dobrze w mecz, ale "Loczek" wybił nam piłkę ręczną z głowy. Z takim zespołem jak Wisła to kosztuje. Mogliśmy prowadzić 6:1, a to Wisła tyle prowadziła. Naszą główną bolączką były skuteczność i atak pozycyjny. Wiemy, o co walczymy. Ten mecz będzie dla nas lekcją i będziemy chcieli to odrobić przed ważnym meczem, który już w piątek - podkreślił Michał Stankiewicz.
Takie mecze to zawsze lekcja dla drużyny, która wyjeżdża bez szans na punkty. - Zespół z Płocka pokazał nam, jakie jest nasze miejsce w szeregu. Poza skutecznością, zwłaszcza w I połowie nie graliśmy najgorzej, stwarzaliśmy sytuacje rzutowe, ale około 10 piłek nie wykorzystaliśmy w I połowie. Gdybyśmy chociaż 60 procent rzutów trafili do bramki, mecz mógł być bardziej motywujący dla naszej drużyny. Wiemy, nad czym mamy pracować na treningach - podsumował trener Jarosław Hipner.
Czytaj także:
Arcyważny sukces tarnowian
Nowa hala, ta sama jakość gry Azotów