Czołową postacią Azotów w pierwszych minutach spotkania był nie kto inny tylko Michał Jurecki. Były gracz kieleckiego klubu był aktywny we wszystkich akacjach. Zdobył pierwsze dwie bramki, a następnie wywalczył karnego, zamienionego na bramkę przez Andrija Akimienkę. Wystarczyło to na wyrównaną walkę. Pora była jednak by do ataku pozycyjnego włączyli się jeszcze inny puławscy gracze. Tymczasem gracze Łomży Vive przez ponad 5 minut nie rzucili gola. Udane obrony notował rosyjski golkiper Azotów Wadim Bogdanow.
Co mogło martwić trenera Roberta Lisa to fakt, ze szybko dwa wykluczenia zaliczył dobrze ostatnio grający obrotowy Łukasz Rogulski. Jurecki wciąż szalał na parkiecie, biorąc na siebie ciężar zdobywania bramek. W 14. minucie było 7:5 dla gospodarzy.
W kieleckiej ekipie mógł się podobać wszystkowidzący w ataku Alex Dujshebaev. Zwłaszcza jego przerzucanie piłki na przeciwną stronę ataku, czy współpraca z kołem robiły wrażenie. Mimo to wiąż to miejscowi minimalnie prowadzili. Nie przeszkodziło im nawet to, że na pewien czas boisko z rozciętym łukiem brwiowym musiał opuścić Jurecki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spariodowała grę w tenisa. Padniesz ze śmiechu!
Około 20. minuty Azoty złapały lekką zadyszkę. Kilka start mogło ich drogo kosztować, ale na posterunku był Bogdanow. Mimo wszystko na niespełna 10 sekund przed końcem połowy Łomża Vive wyrównała. Nie mylił się skuteczny w kontrze Sigvaldi Gudjonsson. Co warto zauważyć w ataku pozycyjnym praktycznie niewidoczni byli skrzydłowi obu ekip.
Początek drugiej połowy w szeregach puławian należał do Dawida Dawydzika. Jurecki zajął się głównie asystowaniem, jego rzuty były już mniej skuteczne. W 39. minucie po trzeciej karze udział w meczu zakończył Rogulski. Mimo to Azoty wciąż trzymały się blisko kielczan. Dobry mecz na rozegraniu notował od początku puławianin Aleksander Baczko. W 43. minucie był remis po 21. Wreszcie można było zobaczyć dobre akcje skrzydłowych.
Rozpoczął się popis bramkarzy obu ekip. Skutecznymi obronami popisywali się Mateusz Zembrzycki (Azoty) i jego imiennik Kornecki, który w końcówce obronił ważny rzut karny Akimienki. Emocje sięgały zenitu, a wynik ku uciesze kibiców wciąż oscylował wokół remisu. W ostatnich sekundach więcej zimnej krwi zachowali goście (głównie Dujsebaev i Arkadiusz Moryto) i to oni cieszyli się z kompletu punktów.
Zobacz także:
Bramkarze bohaterami Zagłębia w meczu Sandra Spa Pogonią -->
Były bramkarz Łomży Vive zagra w Bundeslidze -->
PGNiG Superliga, 6. kolejka:
KS Azoty Puławy - Łomża Vive Kielce 28:29 (14:14)
Azoty: Bogdanow 1 (4/23 - 17 proc.), Zembrzycki (4/14 - 29 proc.) - Jurecki 6, Akimienko 5, Przybylski 1, Rogulski 2, Podsiadło, Dawydzik 3, Jarosiewicz, Zivković, Łangowski 2, Bachko 8
Karne: 3/5
Kary: 10 min.(Rogulski - 6 min., Jurecki i Bachko - po 2 min.)
Łomża Vive:
Wolff (4/18 - 22 proc.), Kornecki (2/15 - 13 proc.) - Vujović 1, Sanchez-Migallon, Sićko 4, A. Dujshebaev 3, Tournat 4, Karacić 4, Moryto 7, Thrastarson, Gębala, Karalek 2, Gudjonsson 4, Nahi
Karne: 4/5
Kary: 4 min. (Karalek i Gębala - po 2 min.)
Sędziowali: Bąk oraz Ciesielski (Zielona Góra)
Widzów: 3000