Pierwsza poważna przeszkoda dla Łomży Vive. W Mielcu mecz o... własne głowy

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: szczypiorniści Barlinek Industrii Kielce
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: szczypiorniści Barlinek Industrii Kielce

Łomża Vive Kielce nie ma zbyt wielu realnych konkurentów w Polsce. W 6. kolejce PGNiG Superligi zmierzy się akurat z jednym z nich. Mistrzowie kraju pojawią się w nowej hali w Puławach.

Do tej pory wszystko odbywało się standardowo. Ligowi średniacy nie byli w stanie sprostać faworytom, tylko Górnik Zabrze zdążył zmusić kielczan do wysiłku. Zresztą, dla Łomży Vive wyzwaniem są głównie spotkania z Orlenem Wisłą Płock i właśnie Azotami. Trzecia siła w Superlidze trzyma w tym sezonie poziom, choć po drodze przytrafiła im się wpadka z Energą MKS-em Kalisz.

- Nie ma wątpliwości, że w sobotę czeka nas bardzo trudny mecz. Azoty Puławy to jeden z najbardziej wymagających rywali w polskiej lidze, a odkąd gramy sezon regularny i nie ma play-offów, każdy punkt w Superlidze jest na wagę złota - podkreśla trener Tałant Dujszebajew.

Mistrzowie Polski ponownie zagrają bez Władisława Kulesza, do treningów dopiero wraca Daniel Dujshebaev, a Michał Olejniczak wciąż nie jest zdolny do występu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!

W Kielcach zdają sobie sprawę z klasy Michała Jureckiego, głównodowodzącego w Puławach. Tych dobrze dysponowanych jest więcej jak obrotowy Łukasz Rogulski, bramkostrzelny ukraiński skrzydłowy Andrij Akimenko i bramkarz Mateusz Zembrzycki. Po raz pierwszy kielczanie przyjadą do nowej hali (już europejskich standardów), który ma być nowym atutem Azotów.

W Puławach stawką medale, w Mielcu utrzymanie i... uratowanie własnej głowy. Prezes Roman Kowalik zagroził, że rozwiąże kontrakty z niektórymi zawodnikami, jeśli w najbliższej kolejce nie dostrzeże progresu. Poprzeczka nie wisi jakoś wysoko, Stal rozczarowuje, przegrała pięć spotkań z rzędu i jako jedyna nie zdobyła jeszcze punktu. Ich występ w Opolu momentami był wstydliwy. Z Górnikiem nie będzie ani trochę łatwiej, chociażby dlatego, że zabrzanie są rozdrażnieni niespodziewaną porażką z Wybrzeżem. Poza tym Stal straciła kontuzjowanego podstawowego prawego rozgrywającego Bartosza Wojdaka; jeszcze nie wiadomo, na jak długo, ale pierwsze podejrzenia ws. kolana nie były zbyt optymistyczne.

Po niezłym początku sezonu zadyszka w Głogowie. Druga sprawa, że Chrobry miał ostatnio trudne tygodnie, mierzył się z faworytami. Jego prawdziwą wartość poznamy bardziej po spotkaniach z rywalami klasy MMTS-u. Kwidzynianie radzą sobie akurat coraz lepiej, odebrali na wyjeździe punkty Enerdze MKS-owi Kalisz i powinni liczyć się w grze o TOP8.

PGNiG Superliga (6. kolejka):

KS Azoty Puławy - Łomża Vive Kielce / godz. 13.00
Handball Stal Mielec - SPR Górnik Zabrze / godz. 15.00
Chrobry Głogów - MMTS Kwidzyn / godz. 17.00

ZOBACZ:
Marin Sego w nowym klubie
Grad bramek w Lubinie

Komentarze (2)
avatar
Monte Cristo
16.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mam nadzieję , że Puławy w nowej hali wzniosą się na wyżyny swoich możliwości i mecz nie rozstrzygnie się po pierwszych 10 minutach . 
avatar
Złoty Bogdan
16.10.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To nieprawda, pierwszą poważną przeszkodą był wyjazd do Szczecina. Sandra Spa to nie w kij dmuchał drużyna, w zeszłym sezonie rozdawała medale :)