Zwycięstwo gości w obliczu dramatu lidera

Bez przełamania Stali. Mielczanie nie poradzili sobie we własnej hali z Górnikiem Zabrze. Przegrali już 6. spotkanie w PGNiG Superlidze, tym razem 27:35. Dramat przeżył w tych zawodach jeden z liderów śląskiego zespołu.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Martin Galia WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Martin Galia
Czeczeńcy jako jedyna drużyna PGNiG Superligi Mężczyzn pozostawała jeszcze bez zdobyczy punktowej. W sobotę we własnej hali podejmowała Górnika, z którym nie miała dobrych statystyk. Ślązacy już od początku zawodów przejęli dominację na parkiecie.

Ale efektownie pierwszą połowę zakończyła Stal. A dokładniej Kosta Petrović. Obrotowy mielczan dostał piłkę od swojego bramkarza tuż przed końcową syreną i z linii środkowej oddał rzut. Niby rozpaczliwy, a jednak sprawił on na tyle dużo problemów Jakubowi Skrzyniarzowi, że ostatecznie piłka przekroczyła linię końcową.

Ogólnie w grze gospodarzy było trochę do poprawy. Na pewno zawodzili tacy graczy jak Dzianis Wołyncew czy Miljan Ivanović. Jeśli obaj razem wzięci wykorzystaliby choć połowę tego, co mieli (a nie trafili ani razu z 6 prób), wynik mógłby brzmieć 15:16. Przyjezdni dysponowali większą siłą rażenia. Mieli też zdecydowanie skuteczniejszych zawodników w swoim obozie. Znowu wiele dobrego zaprezentował Dawid Molski - najskuteczniejszy wśród zabrzan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!

Górnik w tym sezonie potrafił jednak zawodzić. Wystarczy wspomnieć ich ostatnią wpadkę przed własną publicznością z Torus Wybrzeżem Gdańsk (22:23). Ekipa Rafała Glińskiego zdawała sobie z tego sprawę. Zmniejszyła stratę do 2 bramek. Ale potem znowu wszystko jakby "siadło". Nie pomogła im nawet przewaga liczebna. Nie tak częsta w tych zawodach.

W 50. minucie doszło do bardzo groźnie wyglądającego urazu Martina Galii. Bramkarz źle stanął przy udanej obronie. Jego lewe kolano mocno się wygięło. Czech długo zwijał się z bólu. Został zniesiony z parkietu w asyście sztabu medycznego. Kolegów z drużyny wcale to nie zdekoncentrowało. A już na pewno nie błyskotliwego Molskiego. Górnik zwiększył dystans do 7 bramek i mógł już dopisywać sobie kolejne 3 "oczka".

PGNiG Superliga Mężczyzn, 6. kolejka:

Handball Stal Mielec - SPR Górnik Zabrze 27:35 (12:16)

Handball Stal: Dekarz 1, Procho - Wilk 3, Monczka 1, Sobut 1 (1/1), Ruhnke, Nowak 1, Pribanić, Wołyncew 2, Smolikow 7, Chodara 5, Osmola, Petrović 3, Ivanović 3, Krupa.
Karne: 1/1.
Kary: 6 min. (Smolikow, Petrović, Ivanović - 2 min.).

SPR Górnik: Galia, Skrzyniarz - Molski 9 (4/4), Bis 2, Mucha 1, Łyżwa 4, Krawczyk 7, Gogola 2 (0/1), Iwanytsia, Dudkowski 4, Kaczor 1, Bykowski 2, Adamuszek, Przytuła 3.
Karne: 4/5.
Kary: 10 min. (Adamuszek - 4 min., Łyżwa, Kaczor, Przytuła - 2 min.).

Sędziowie: Młyński, Żak.
Widzów: 200.

Czy Stal Mielec zdoła się przełamać w następnej serii gier w PGNiG Superlidze Mężczyzn?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×