Rzadko spotykana sytuacja w Superlidze. Piotrkowianin nie odpuścił Łomży Vive
- Szacunek dla chłopaków, że nie odpuścili przy wysokim prowadzeniu - mówi trener Bartosz Jurecki. Piotrkowianin, choć przegrał 32:38, to postawił się Łomży Vive Kielce i nieznacznie wygrał drugą połowę.
- Łomża Vive pokazała swoją siłę, każdy najmniejszy błąd był wykorzystywany, ale nie podłamaliśmy się i to najważniejsza lekcja dla nas - przyznał po meczu Bartosz Jurecki. Skrzydłowy Piotr Swat dodał: - Zostawiliśmy kawał serca. Chcieliśmy pokazać się przed swoją publicznością.
Uwagę zwracał szczególnie bezkompromisowy Piotr Jędraszczyk. Były reprezentant Polski juniorów, który poprzedni sezon miał w głowy z powodu kontuzji, odgrywa coraz większą rolę w Piotrkowianinie i znalazł się nawet w szerokiej kadrze na ME 2022. Środkowy pokazał, że ma duży potencjał; nie wahał się przy rzutach karnych, decydował się na indywidualne akcje i rzucił aż 13 bramek. Miał wsparcie od weterana Adama Babicza, ze swojego występu może być też zadowolony golkiper Artur Kot.
- W drugiej części pierwszej połowy udało nam się odskoczyć na kilka bramek, bo zagraliśmy dobry fragment w obronie, a w ataku dobrze karmiony piłkami na pozycji obrotowego był Nicolas Tournat, do czego doszły także atomowe rzuty naszych rozgrywających z drugiej linii. Do przerwy zbudowaliśmy bezpieczną przewagę, a po zmianie stron nasze tempo trochę spadło. Znów graliśmy gol za gol, ale kontrolowaliśmy wynik - ocenił dla kielcehandball.pl II trener Łomży Vive Krzysztof Lijewski.
ZOBACZ:
Kontrowersja w Szczecinie
Optymizm w reprezentacji Polski