Lublinianki słabo weszły w mecz w Jarosławiu. - Pierwsza połowa nie była dla nas udana. Źle weszłyśmy w mecz i nie funkcjonowała nasza obrona. W pierwszej odsłonie straciłyśmy 18 bramek, co nie powinno się zdarzyć - w drugiej tylko 7 i widać, co było poprawione. Mecze wygrywa się obroną i na to postawiłyśmy, dlatego wywozimy trzy punkty - powiedziała Monika Marzec, trenerka MKS-u Funfloor Perły.
Jarosławianki mogą pluć sobie w brodę. - Nie wiem czy zabrakło nam sił czy koncentracji, niestety to nie był pierwszy mecz, gdy początek II połowy wygląda gorzej. Nie wiem z czego to wynika, ale trzeba to przeanalizować, by to poprawić - przyznała Weronika Kordowiecka, zawodniczka Eurobud JKS-u.
Do przerwy jarosławiankom niemal wszystko wychodziło. - Tak było i nie mam pojęcia dlaczego to tak nie funkcjonowało po powrocie z szatni. Wyszłyśmy na boisko i była jakaś blokada - przyznała bramkarka.
Czytaj także:
Gwardia stawia na młodzież
Kolejny Szwed w Kielcach
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor