Nie zawsze takie decyzje się sprawdzają - rozmowa z Michałem Stankiewiczem, zawodnikiem Zagłębia Lubin

- Wiadomo, że jak zmienia się klub to ma się wielkie nadzieje, że będzie jeszcze lepiej, jednak jak pokazuje życie nie zawsze takie decyzje się sprawdzają. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że wróciłem do Lubina, do domu - mówi Michał Stankiewicz, wychowanek Zagłębia, który ostatni sezon spędził w Vive Kielce.

Łukasz Lemanik: Za nami pierwsza kolejka ekstraklasy. Chyba lepiej nie mogliśmy sobie wyobrazić inauguracji rozgrywek w wykonaniu Zagłębia?

Michał Stankiewicz: Tak, bardzo się cieszymy że udało nam się wygrać to spotkanie. Od początku wierzyliśmy w wygraną, nie spodziewaliśmy się tylko, że uda nam się wygrać tak wysoko. Wygrana na pewno cieszy.

Po kwadransie gry w Głogowie było już praktycznie po meczu. Co według Ciebie o tym zadecydowało?

- Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie i skutecznie w ataku. Realizowaliśmy wszystkie przedmeczowe założenia i to przyniosło skutek i oczywiście nasi bramkarze bardzo dobrze bronili.

W meczu z Chrobrym pokazałeś się z dobrej strony. Jak Ci się grało z kolegami z Lubina po rocznej przerwie?

- Grało mi się dobrze, ale mimo wszystko nie wykorzystałem kilku sytuacji i tego żałuję. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej i skuteczniej.

Dlaczego zdecydowałeś się na powrót do Zagłębia?

- Zadecydowało wiele czynników. Wiadomo jak zmienia się klub to ma się wielkie nadzieje, że będzie jeszcze lepiej, jednak jak życie pokazuje nie zawsze takie decyzje się sprawdzają. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że wróciłem do Lubina – do domu.

Jak wspominasz czas spędzony w Kielcach?

- Ten czas wspominam dobrze. Drużyna dobrze mnie przyjęła i kibice również. Warto czasem jest zmienić otoczenie, choć na chwile żeby wciąż się rozwijać i poznawać nowe rzeczy. Ta roczna przygoda z Vive dużo mi dała, przede wszystkim pod względem mentalnym. Wydaje mi się, że teraz trochę bardziej dojrzale patrzę na pewne sprawy.

Z Vive zmierzymy się w 11. kolejce. Czy będzie to dla Ciebie szczególny mecz?

- Myślę, że nie. Teraz jestem zawodnikiem Zagłębia Lubin i naszym cele jest dobra gra i zwycięstwa bez względu z kim gramy.

Czy gdybyś mógł cofnąć czas ponownie zdecydowałbyś się na odejście do Kielc?

- Raczej tak. Jak już mówiłem to, że zmieniłem klub dużo mnie nauczyło.

W drużynie Zagłębia dawno nie było takiej rywalizacji na pozycji kołowego. W obecnym sezonie w zespole jest trzech obrotowych. To chyba pozytywnie wpłynie na rywalizację na tej pozycji?

- Każda zdrowa rywalizacja wpływa dobrze przede wszystkim na poziom gry zespołu. To będzie duża korzyść dla drużyny i każdego z nas.

Jakie cele stawiasz przed sobą na nadchodzący sezon?

- Mam wciąż te same cele - dążyć do tego, żeby być jak najlepszym. To jest mój cel i myślę, że jest to też cel całego zespołu.

A co jeśli chodzi o reprezentację Polski? Liczysz na powołania?

- Chyba każdy chce grać w reprezentacji. A czy liczę na powołanie? Muszę swoją dobrą grą zwrócić uwagę trenera, niczym więcej.

Na co stać w Zagłębie w obecnym sezonie?

- Nie chce niczego deklarować, bo w życiu bywa rożnie, a sezon jest długi. Wszystko może się zdarzyć. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Ważne jest żebyśmy wygrywali.

Mówi się, że nikt nie będzie w stanie zagrozić dwójce Vive - Wisła. Zgadzasz się z tym?

- Faktycznie te dwie drużyny poczyniły najbardziej spektakularne transfery, ale bywa rożnie. Sezon to zweryfikuje czy są to najmocniejsze drużyny. Na papierze na pewno tak jest, ale papier przyjmie wszystko a rzeczywistości bywa rożnie.

Przed nami szansa na kolejne dwa punkty. Do Lubina przyjeżdża AZS Gdańsk. Zdecydowanym faworytem jesteście Wy...

- Gdańsk to na pewno bardzo dobra i waleczna drużyna i łatwo nie oddadzą tych dwóch punktów. Będzie to bardzo ciężkie spotkanie, ale mam nadzieje, że zakończy się nasza wygraną. Jak będzie zobaczymy już w sobotę.

Komentarze (0)