W tym artykule dowiesz się o:
EHF
To spotkanie pomiędzy Łomżą Vive Kielce i FC Barceloną miało absolutnie wszystko. Po regulaminowym czasie gry na tablicy wyników był remis po 28, a po emocjonującej dogrywce kolejne wyrównanie - tym razem po 32. Oznaczało to, że spotkanie przeniesie się na siódmy metr, a tam lepiej zaprezentowała się drużyna Katalończyków, która wygrała ostatecznie 5 do 3.
"Po 70 ekscytujących minutach do rozstrzygnięcia potrzebny był drugi, po zwycięstwie Kielc z Veszprem w 2016 roku, w dziejach konkurs rzutów karnych w Lanxess Arenie. Tym razem Łomża Vive miała pecha, ponieważ przestrzelił tylko Alex Dujshebaev i to Barcelona zdobyła trofeum" - czytamy na stronie Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej.
Marca
"Boisko zmieniło się w pole minowe, obie drużyny starały się ugrać coś dla siebie w indywidualnych potyczkach. W dogrywce nic się nie zmieniło. Były chwile oszołomienia, w których najspokojniejszy wydawał się Andreas Wolff" - pisze "Marca".
Kluczowa parada należała jednak do Pereza de Vargasa, który wyłapał rzut karny, wykonywany przez Alexa Dujshebaeva. "Los wskazał na niego także w dogrywce. Wolff był bliski i dotknął dwóch pierwszych piłek, ale to Perez de Vargas odgadł intencje Alexa, unosząc prawą nogę i broniąc rzut rozgrywającego" - czytamy w hiszpańskich mediach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wchodziła pod kosz i nagle... Coś niesamowitego!
L'Equipe
"Nietrafiony strzał na bramkę Alexa Dujshebaeva i marzenie Kielc odeszło. Bardziej solidna w kluczowych momentach zapierającego dech w piersiach pojedynku FC Barcelona wygrała z polskim zespołem i świętowała drugi z rzędu tytuł w Lidze Mistrzów" - rozpoczyna L'Equipe.
Dziennikarz pisze wprost. To był ekscytujący mecz i "szalone zakończenie". Ekipa Katalończyków zapewniła sobie jedenasty w dziejach klubu triumf w Lidze Mistrzów, a Łomża Vive Kielce marzenia o wygraniu elitarnych rozgrywek musi przełożyć na kolejny rok.
HandNews
Łomży Vive Kielce nie udało się zwyciężyć z europejskim gigantem, ale drugie miejsce w elitarnych rozgrywkach to wciąż ogromny sukces. Polsko-hiszpański pojedynek w Lanxess Arenie był kapitalną promocją piłki ręcznej.
Spotkanie musiało rozstrzygnąć się na siódmym metrze, a rzuty karne to tak naprawdę loteria. "Barcelona ostatecznie zatrzymała Kielce po zaciętym, pasjonującym i emocjonującym meczu, w którym do samego końca nie wiedzieliśmy, która drużyna zdobędzie trofeum. Andreas Wolff miał pecha, bo miał na rękach rzuty Aleixa Gomeza i Dika Mema, ale piłki znalazły się w siatce. Gonzalo Perez de Vargas był decydujący" - komentuje francuski portal HandNews.
Balkan-Handball
"To był epicki finał FC Barcelony z Łomżą Vive Kielce w zatłoczonej Lanxess Arenie. Dramatyczna, całkowicie wyrównana walka między dwoma wielkimi ekipami nie mogła doczekać się epilogu nawet po 70 minutach gry" - czytamy na stronie Balkan-Handball.
Już już jedenasty triumf FC Barcelony w tych elitarnych rozgrywkach. "Udało się to dopiero podczas konkursu rzutów karnych. Tragikiem jest Alex Dujshebaev, a bohaterem Perez de Vargas, który obronił rzut z siódmego metra" - dodaje dziennikarz.