W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Rafał Stachera (Chrobry Głogów)
Oj, to był trudny wybór. Równie dobrze w tym miejscu moglibyśmy wychwalać Patryka Małeckiego z Zagłębia Lubin (45 proc. skuteczności z Górnikiem Zabrze). Mamy nadzieję, że bramkarz Miedziowych nie obrazi się - postawiliśmy na Stacherę, który jako pierwszy golkiper w 2018 roku zatrzymał Energę MKS Kalisz.
Zanim Stachera rozpoczął popisy, utrzymywał się remis. Przez 15 minut drugiej połowy jedynie dwa razy piłka śmignęła obok jego kończyny. Do końca meczu utrzymywał wysoki poziom i nie pozwolił graczom beniaminka wrócić do walki o punkty. Odbił 13 rzutów przy skuteczności 41 proc. Wiemy, że jesteśmy nudni i się powtarzamy - Stachera to jeden z najbardziej niedocenianych speców w lidze.
Lewoskrzydłowy: Damian Kostrzewa (Wybrzeże Gdańsk)
Kiedyś stały bywalec siódemki, od kilku sezonów raczej okazjonalnie, głównie z powodu plagi urazów. Po ostatnim pauzował prawie rok. Były król strzelców Superligi wrócił na początku stycznia, wdrażał się w reżim treningowy i po dwóch miesiącach odpalił. Pomógł Wybrzeżu w odniesieniu bardzo ważnego zwycięstwa w Piotrkowie (21:25). Dzięki czterem punktom, gdańszczanie bardzo zbliżyli się do rundy finałowej.
11 bramek w 14 rzutach, w tym sześć między 30. a 45. minutą meczu. Po jego golach Wybrzeże wyszło na prowadzenie 19:17 i nie oddało go do końca. A Kostrzewa przypomniał, że do niedawna był bardzo błyskotliwym skrzydłowym. Właściwie to nadal nim jest, tylko kontuzje zepchnęły go do handballowych zaświatów.
ZOBACZ WIDEO Messi królem rzutów wolnych. Barcelona zmierza po tytuł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Lewy rozgrywający: Mikołaj Kupiec (Meble Wójcik Elbląg)
Meblarze sprawili jedną z największych niespodzianek sezonu. Pokonali u siebie MMTS Kwidzyn, ten sam, który kilka dni wcześniej sprowadził na ziemię Azoty Puławy. Decydującą bramkę (25:24) rzucił Kupiec. Przechwycił piłkę i samotnie pobiegł do przodu. Ostatni akord zwieńczył jego znakomity występ. Uzbierał sześć goli, najwięcej z Meblarzy. Nikogo nie zdziwi, jeśli po sezonie zmieni klub, bo razem z Jakubem Moryniem wyróżniają się na tle kolegów.
Środkowy rozgrywający: Adam Babicz (Chrobry Głogów)
Znacząca zwyżka formy od początku roku. Od dawna istotny element głogowskiej siódemki, ale od kilku spotkań znaczy jeszcze więcej. Obok Kamila Sadowskiego główny snajper Chrobrego i jak zwykle "walczak" w obronie. W Kaliszu ani razu nie pomylił się z rzutu karnego, dołożył ważne trafienia po przerwie i głogowianie wrócili z trzema punktami (25:29). A Babicz z ośmioma golami.
Prawy rozgrywający: Sime Ivić (Orlen Wisła Płock)
Prawa połówka rozegrania zapewniła Wiśle spokój w Mielcu. Leworęczni Nafciarze wchodzili w obronę Stali jak w masło i wypunktowali Czeczeńców (22:36). Ivić - przeważnie rozczarowujący od kilku miesięcy - przypomniał, że rok temu błyszczał w Superlidze. Rzucił dziewięć goli, w tym trzy z dystansu. Seria jego bramek dobiła Stal po przerwie.
Prawoskrzydłowy: Jose Guilherme de Toledo (Orlen Wisła Płock)
Michał Daszek kontuzjowany, Valentin Ghionea zawieszony. W prawym narożniku musiał wystąpić któryś z rozgrywających. Piotr Przybecki postawił na de Toledo. Brazylijczyk zagrał w Mielcu tak, jakby urodził się jako skrzydłowy. Ivić rozwiązał worek z bramkami w drugiej połowie, "Pele" po pierwszym gwizdku. Na przerwę zszedł z siedmioma golami i zabił marzenia Stali o wyrównanym boju. W sumie trafił dziewięć razy.
Obrotowy: Julen Aguinagalde (PGE VIVE Kielce)
Żaden kołowy nie wyróżnił się szczególnie, więc nikt nie dorównał do stałego poziomu Aguinagalde. Hiszpan odpoczywał w zeszłym tygodniu, ze Spójnią Gdynia nie dostał taryfy ulgowej, bo nie było takiej możliwości. Poważnego urazu kolana doznał Bartłomiej Bis, czerwoną kartkę zobaczył Mateusz Kus i przez ponad pół spotkania Aguinagalde nie miał zmiennika. Spójnia zupełnie nie radziła sobie z mistrzem Europy 2018 - Hiszpan zakończył mecz z pięcioma bramkami.