W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Marcin Wichary (Orlen Wisła Płock)
Płoccy bramkarze zawalili mecz w Opolu, tylko schylali się po piłki i zupełnie nie pomogli zespołowi. W rewanżu z Gwardią Krzysztof Kisiel zaufał temu najbardziej doświadczonemu, legendzie Nafciarzy. Wichary - jak ma w zwyczaju - nakręcał się po każdej udanej interwencji, szczególnie w drugiej połowie na długie minuty zamknął dostęp do bramki i zniszczył marzenia Gwardzistów o sensacyjnym finale (33:21). Odbił 17 piłek (45 proc.), w tym kilka rzutów z bliska i zatarł złe wrażenia z Opola.
Lewoskrzydłowy: Mateusz Jachlewski (PGE VIVE Kielce)
Czołowy obrońca ligi od czasu do czasu zagra znakomicie w ataku. Jachlewski przyłożył kilka cegiełek do pewnego awansu VIVE. Świetna skuteczność w dwumeczu - w Puławach bezbłędny (4/4), po paru dniach w Kielcach 3/4, a jego ostatnie bramki pomogły VIVE doprowadzić do remisu (a potem wygrać 35:34).. Nic dziwnego, że w Kielcach zastanawiają się nad przedłużeniem umowy z doświadczonym skrzydłowym, wciąż to wartość dodana.
Lewy rozgrywający: Paweł Podsiadło (KS Azoty Puławy)
Pobudka po chwilowej drzemce. Podsiadło miał świetny styczeń, potem nieco przygasł. W Kielcach, w drugim półfinale z VIVE, przypomniał, że na początku roku był nie do zatrzymania. Przed przerwą wykorzystywał niezdecydowanie defensywy i aplikował bramkę za bramką. W drugiej części rzadziej sprawdzał golkiperów VIVE, co nie zmienia faktu, że zagrał bardzo dobre zawody (7/9). Mógł zostać jednym z ojców niespodziewanego zwycięstwa, ale VIVE wrzuciło najwyższe obroty i wygrało 35:34.
Środkowy rozgrywający: Kamil Mokrzki (KPR Gwardia Opole)
Wisła była ponoć przygotowania na akcje Mokrzkiego, a w pierwszym meczu wychowanek non stop punktował Nafciarzy. Jak nie rzutami z dystansu, to podaniami do koła. Obrońcy z Płocka, nie wiedzieć czemu, rozstępowali się przed środkowym Gwardii i oddawali mu pole. Mokrzki korzystał z błędów do oporu, pięć razy efektownie trafił z daleka. Rewanż mu nie wyszedł (jak i całemu zespołowi), ale pierwszy występ z Nafciarzami będzie jeszcze długo pamiętany.
Prawy rozgrywający: Alex Dujshebaev (PGE VIVE Kielce)
Przeciętny występ w Kielcach, by nie napisać słaby (1/4). Zresztą cały zespół miał ogromny problem ze skutecznością, mistrzowie Polski marnowali okazje na potęgę. Kilka dni wcześniej w Puławach na swoim standardowym poziomie (37:37). Sześć goli na osiem rzutów i potwierdzenie tegorocznej formy. Mistrz Europy to jeden z faworytów do tytułu MVP sezonu w PGNiG Superlidze.
Prawoskrzydłowy: Michał Daszek (Orlen Wisła Płock)
Tylko formalnie, z przyzwyczajenia, ustawiamy Daszka w prawym narożniku. W Opolu musiał wspomóc osamotnionego na prawym rozegraniu Sime Ivicia i grał tak wyśmienicie, że Chorwat w drugiej połowie właściwie nie podniósł się z ławki. Indywidualnymi akcjami gubił obronę, pokazał niesamowitą zwinność i spryt. Gdyby nie kadrowicz, Nafciarze wracaliby z Opole z bagażem kilku goli (skończyło się 33:32). Daszek zagrał fenomenalnie, był to jeden z lepszych indywidualnych występów tego sezonu. Tylko jedna pomyłka na 11 rzutów. Wybitny mecz reprezentanta Biało-Czerwonych.
Obrotowy: Mateusz Jankowski (KPR Gwardia Opole)
Kolejny beneficjent dziurawej defensywy Wisły. Jankowski wbiegał między zdezorientowanych płocczan, dostawał podania do ręki i bez zawahania wykorzystywał okazje. Na własnym parkiecie wykorzystał wszystkie sześć okazji. Czuł się tak pewnie, że spróbował rzutu z drugiej linii. I trafił. Rewanż już przeciętny, ale za pierwsze spotkania bezapelacyjnie zasłużył na wyróżnienie.
ZOBACZ WIDEO Orlen Wisła Płock rozbiła KPR Gwardię Opole i zameldowała się w finale PGNiG Superligi