W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Jakub Skrzyniarz (Górnik Zabrze)
Górnikom zrobiłoby się ciepło, gdyby nie świetne wejście Skrzyniarza. Piotrkowianin sprawił zaskakująco dużo problemów kandydatowi do medalu, zabrzanie mogli pogrzebać swoje szanse na obronę brązowego medalu. Golkiper odbił dziewięć piłek przy skuteczności 45 proc. i pomógł wrócić Górnikowi na właściwe tory (29:24).
Lewoskrzydłowy: Paweł Swat (Piotrkowianin Piotrków Trybunalski)
O mały włos, a Swat wystąpiłby w identycznej roli jak Skrzyniarz. Ligowy rutyniarz punktował rywali z rzutów karnych (7/7), dołożył dwa gole z gry i dzięki jego skuteczności Piotrkowianin napędził Górnikowi stracha. Do zwycięstwa brakło jednak zimnej krwi w końcówce.
ZOBACZ WIDEO: Aleksander Matusiński o Justynie Święty-Ersetic: Podpowiadano mi, że są większe talenty niż ona
Lewy rozgrywający: Łukasz Gogola (Górnik Zabrze)
Skrzyniarz dbał o bezpieczeństwo w tyłach, za to Gogola był liderem zabrzan w ataku. Rzucił sześć bramek i świetnie sprawdził się w roli asystującego. Razem z nastoletnim Pawłem Krawczykiem poprowadził w końcówce zabrzan do zwycięstwa z Piotrkowianinem.
Środkowy rozgrywający: Rennosuke Tokuda (Grupa Azoty Tarnów)
Nie typowa pozycja, bo wyczyn Japończyka zasłużył na wyróżnienie. Tokuda, który tak bardzo przyzwyczaił do skuteczności w ataku, odnalazł się jako reżyser gry. To żadne zaskoczenie, wcześniej też miewał znakomite występy pod względem liczby asyst, ale tym razem przebił swoje osiągnięcia. Z Energą MKS-em Kalisz miał aż 16 kluczowych podań do swoich kolegów. Tradycyjnie dołożył też kilka bramek. Gdy dodamy wszystko do siebie, to okaże się, że Japończyk miał udział w ponad 2/3 wszystkich goli Grupy Azoty! (CZYTAJ).
Prawy rozgrywający: Roman Czyczykało (Zagłębie Lubin)
Bohaterem i jednocześnie pechowiec. To był chyba najlepszy występ Ukraińca w PGNiG Superlidze, w Kwidzynie raz po raz dziurawił obronę MMTS-u. Trafił 12 razy na 13 prób, ale zawiódł w najważniejszym momencie, gdy w serii rzutów karnych obił słupek.
Prawoskrzydłowy: Mateusz Góralski (Energa MKS Kalisz)
W Kaliszu przyzwyczaił już do skuteczności. Przypomniał, że na początku roku był jednym z najlepszych skrzydłowych w lidze, Grupie Azoty rzucił dziewięć bramek na 11 prób, w tym trzy ważne gole w ostatnim kwadransie, akurat gdy rywale mieli lepszy moment.
Kołowy: Arkadiusz Bosy (Sandra Spa Pogoń Szczecin)
Człowiek orkiestra ze Szczecina. Zmotywuje zespół, rozluźni atmosferę, a przede wszystkim zapewni wysoką jakość na boisku. Mocno dał się we znaki graczom Chrobrego, był właściwie nieomylny (6/7), nawet dobrze broniący Michał Kapela nie miał na niego pomysłu.