Amerykanki, jedne z faworytek do złota w rywalizacji piłkarek wodnych, od zwycięstwa rozpoczęły zmagania podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. W sobotę wygrały z Greczynkami.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener reprezentacji USA więcej niż o wyniku mówił jednak o rodzinnie tragedii u jednej ze swoich podopiecznych Maggie Steffens.
Szkoleniowiec poinformował o nagłej śmierci 26-letniej szwagierki piłkarki wodnej, która przyjechała do Paryża, by na żywo oglądać rywalizację żony swojego brata.
Oficjalne przyczyny śmierci 26-latki nie są znane. Nieoficjalnie dziennikarze "Daily Mail" poinformowali, że szwagierka Steffens mogła doznać zatoru.
- To był szok dla wszystkich - powiedział trener Amerykanek Adam Krikorian podczas konferencji, a jego słowa cytuje "Daily Mail".
- Nie znam okoliczności, ale to druzgocące wieści dla Maggie i jej rodziny. Z tego co wiem, szwagierka Maggie przyjechała do Paryża pełna ekscytacji, że będzie mogła oglądać nas na żywo. Na informację o śmierci człowiek nigdy nie jest przygotowany. Łączymy się w bólu i smutku z rodziną - dodał szkoleniowiec.
Czytaj także:
Bała się, że skończy pod mostem. Trafiła do Disneylandu
Była reprezentantka tryska optymizmem. "W żadną drużynę tak nie wierzyłam od 25 lat"
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Kontuzja Tomasza Fornala problemem dla Polaków. "Jest to spora strata"