Sobota była ostatnim dniem dla piłkarek wodnych na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. Rozegrano cztery mecze, od pojedynku o miejsce siódme, aż po finał. W nim o złoto mierzyły się Australijki i Hiszpanki.
Dzień rozpoczął się od starcia Greczynek oraz Kanadyjek, a stawką była siódma pozycja. Początek był dość wyrównany, po pierwszej kwarcie był remis 2:2. W każdej kolejnej części tego meczu dominowały już jednak Greczynki. Grały dużo skuteczniej od rywalek. Do przerwy prowadziły tylko 7:5 i wydawało się, że Kanadyjki będą mogły jeszcze powalczyć, ale drugą połowę Greczynki wygrały 12:5, a całe spotkanie 19:10 i to one są siódmym zespołem tych igrzysk.
W rywalizacji o piątą lokatę zmierzyły się Węgierki oraz Włoszki. Od pierwszych minut było to zacięte spotkanie. Po inauguracyjnej kwarcie był remis 3:3. W drugiej minimalnie lepiej zagrały Węgierki, które wyszły na prowadzenie 8:7. Po przerwie lepsze były Włoszki, ale to też nie była duża przewaga. Wygrały one 2:0 trzecią kwartę i objęły prowadzenie 9:8 w meczu. Węgierki cały czas były blisko i w ostatniej minucie regulaminowego czasu doprowadziły do remisu 11:11. Później żadnej z drużyn nie udało się już pokonać bramkarki rywalek i potrzebne były rzuty karne. W nich Węgierki wygrały 4:1 i to one zostały sklasyfikowane jako piąte.
ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon zawiódł w finale? "Zabrakło tych strzelb"
O brąz walczyły Amerykanki i Holenderki. Początek był wyrównany i dopiero w ostatnich sekundach pierwszej kwarty na minimalne prowadzenie wyszły Amerykanki, które inauguracyjną część wygrały 3:2. Druga ćwiartka tego pojedynku była już zdecydowanie lepsza w ich wykonaniu i na przerwę Amerykanki schodziły z przewagą czterech trafień (7:3).
W drugiej połowie za odrabianie strat wzięły się Holenderki, choć szło im to bardzo powoli. Dopiero w ostatniej minucie trzeciej kwarty rzuciły bramkę, która pozwoliła im się zbliżyć do rywalek, ale nadal przegrywały 6:9. Na cztery minuty przed końcem Amerykanki prowadziły 10:7 i wydawało się, że za chwilę będą cieszyć się z brązu. Holenderki nie miały jednak zamiaru odpuścić. Przeszły do ofensywy i dzięki swojej skutecznej grze doprowadziły do remisu 10:10 na 79 sekund przed końcem. Nie wiadomo było, czy ten pojedynek zakończy się przed czasem, czy będzie potrzebna dogrywka w postaci rzutów karnych. Holenderki jednak były bardzo zdeterminowane i w ostatnie sekundzie meczu Sabrina van der Sloot oddała rzut na wagę brązowego medalu igrzysk olimpijskich Paryż 2024 dla Holenderek!
Mecz o złoto, w którym grały Australijki i Hiszpanki, od początku był zacięty. Obie drużyny były skuteczne w defensywie, przez co kibice oglądali mało bramek. Po pierwszej kwarcie był remis 2:2. W ciągu kolejnych ośmiu minut piłka do siatki wpadła tylko raz i to Hiszpanki wyszły na minimalne prowadzenie.
W drugiej połowie tych bramek o wiele więcej. Ale więcej ich zdobywały Hiszpanki, które zbliżały się do olimpijskiego złota. Przed ostatnią kwartą prowadziły one 7:5. Decydujące minuty były bardzo dobre w ich wykonaniu. Cztery kolejne trafienia Hiszpanek i na niespełna dwie minuty przed końcem było 11:7. Australijki próbowały gonić, ale bezskutecznie. Hiszpanki wygrały 11:9 i zgarnęły złoto.
O 7. miejsce:
Grecja - Kanada 19:10 (2:2, 5:3, 5:2, 7:3)
O 5. miejsce:
Węgry - Włochy 15:12 (3:3, 5:4, 0:2, 3:2, 4:1 w rzutach karnych)
O 3. miejsce:
USA - Holandia 10:11 (3:2, 4:1, 2:3, 1:5)
Finał:
Australia - Hiszpania 9:11 (2:2, 0:1, 3:4, 4:4)
Czytaj także:
Lisa Carrington ponownie nie do zatrzymania! Trzecie złoto Nowozelandki
Trzy sety w olimpijskim finale. Francuzi zablokowali marzenia o złocie