Przypomnijmy, że Jacqueline Wiles zaliczyła niezwykle groźny upadek podczas sobotnich zawodów w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. Kilka chwil później alpejkę przetransportowano helikopterem do szpitala, a tam przeszła szczegółowe badania. Diagnoza lekarzy okazała się dla 25-latki brutalna.
Jak informuje "The Sun", powołując się na niemieckie media, u Wiles doszło do złamania lewej kości strzałkowej i piszczelowej, a także do zerwania więzadła krzyżowego w kolanie. Na tym kończą się marzenia Amerykanki o uczestnictwie w igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu.
Zjazd w Garmisch-Partenkirchen wygrała Lindsey Vonn. Zwycięstwo, w obliczu kontuzji jej koleżanki nie smakowało jednak tak, jak powinno. - Naprawdę bardzo trudno jest być szczęśliwą i celebrować zwycięstwo, gdy Jackie wylądowała w szpitalu - powiedziała Vonn.
Kontuzja Wiles to cios dla całej reprezentacji USA. - Jesteśmy niezwykle rozczarowani, że Jackie doznała takiej kontuzji i to w dodatku tuż przed igrzyskami olimpijskimi - stwierdził w oświadczeniu Luke Bodensteiner, kierownik zespołu narciarstwa alpejskiego i snowboardu reprezentacji USA.
ZOBACZ WIDEO Liczymy medalowe szanse Polaków w Pjongczangu. "Skoczkowie mogą wywalczyć nawet cztery krążki"