Sędziowie pracowali już podczas środowego treningu w Pjongczangu. Co prawda nieoficjalnie, bo treningowe skoki nie podlegają ocenie, jednak dla arbitrów było to dobre przetarcie przed oficjalnymi, punktowanymi już próbami.
- Mogę powiedzieć, że podczas środowych treningów Polacy zrobili wrażenie na wszystkich. Dużo dyskutowaliśmy w sędziowskim gronie o stylu prezentowanym przez poszczególnych zawodników i muszę z przyjemnością stwierdzić, że nie było słuchać zarzutów do naszych zawodników - zdradza Ryszard Guńka w rozmowie ze "Sport.pl".
Kogo zatem chwalili sędziowie? - Kamil Stoch to - wiadomo - wielki mistrz, ale i Dawid Kubacki zrobił wielkie wrażenie, i Stefan Hula jednym swoim skokiem też. Zresztą, skoro Piotrek Żyła nie zmieścił się w składzie na kwalifikacje, mimo że w każdej z trzech serii zmieścił się w czołowej "20", to nie trzeba więcej mówić o sile naszej drużyny - dodaje polski sędzia.
Wspomniany Piotr Żyła, decyzją Stefana Horngachera, nie znalazł się na liście startowej kwalifikacji do konkursu na skoczni normalnej w Pjongczangu. Z reprezentant Polski o miejsce w zawodach powalczą zatem Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Stefan Hula. - Piotrka Żyły szkoda, widziałem, że i on z każdym skokiem się poprawiał. Wierzę w "Pietera", bo "Pieter" to jest gość, który lubi powalczyć. Myślę, że jego czas na tych igrzyskach przyjdzie - komentuje Guńka.
Początek czwartkowych kwalifikacji o godzinie 13:30. Na 12:15 zaplanowano natomiast serię próbną.
ZOBACZ WIDEO Liczymy medalowe szanse Polaków w Pjongczangu. "Skoczkowie mogą wywalczyć nawet cztery krążki"