Konkurs o medale olimpijskie na skoczni normalnej w Pjongczangu trwał trzy godziny. Mróz i porywisty wiatr odgrywały główną rolę. Niektórzy zawodnicy, jak choćby Simon Ammann, wchodzili na belkę startową kilka razy.
Zawody toczyły się w nienormalnych warunkach. Tym bardziej szkoda, że doszło do tego w najważniejszej imprezie czterolecia. Po wszystkim zawodnicy, trenerzy i kibice nie szczędzili gorzkich słów pod adresem jury.
- Przy skoku Simona Ammanna w drugiej serii byłem mały krok od decyzji o zakończeniu konkursu. Gdyby którykolwiek z pozostałych zawodników zgłosił taką sugestię, pewnie bym się złamał - powiedział TVP Sport Walter Hofer.
Medale wywalczyli Andreas Wellinger, Johann Andre Forfang i Robert Johansson. Po pierwszej serii prowadzili Stefan Hula i Kamil Stoch, którzy ostatecznie znaleźli się tuż za podium.
Na igrzyskach w Pjongczangu zostaną rozegrane jeszcze zawody indywidualne na dużej skoczni (17 lutego) oraz konkurs drużynowy (19 lutego).
ZOBACZ WIDEO Mocne słowa Adama Małysza o konkursie w Pjongczangu. "Ma pełne prawo, żeby tak powiedzieć"