Polacy wciąż bez medalu w Pjongczangu. Życiowy sukces Kamila Burego

Getty Images / Quinn Rooney / Staff / Na zdjęciu: Kamil Bury
Getty Images / Quinn Rooney / Staff / Na zdjęciu: Kamil Bury

Polacy w dalszym ciągu bez medalu na zimowych igrzyskach w Pjongczangu. Szczególnie liczono na występ Justyny Kowalczyk w sprincie techniką klasyczną i panczenistów w biegu na 1500 metrów.

Wtorkowe starty Biało-Czerwonych w Pjongczangu rozpoczęły się od udziału Michała Kłusaka w superkombinacji. Polak po zjeździe był na 46. miejscu i miał szansę na poprawienie swojego rezultatu w slalomie. Reprezentant naszego kraju wypadł jednak z trasy i ostatecznie nie został sklasyfikowany. Zwyciężył Marcel Hirscher.

Następnie do rywalizacji przystąpili przedstawiciele biegów narciarskich. Na 13 lutego zaplanowany został sprint techniką klasyczną. Po cichu liczono na udane występy Justyny Kowalczyk i Macieja Staręgi. Polka przyznawała, że chciałaby awansować do finału. Ta sztuka się jednak nie udała.

Pięciokrotna medalistka olimpijska zajęła 22. miejsce w eliminacjach, a następnie odpadła w ćwierćfinale. Po biegu spore pretensje do Kowalczyk miała Ingvild Flugstad Oestberg, która uważała, że Polka zajechała jej drogę.

Maciej Staręga, specjalista od techniki dowolnej, nie zdołał awansować do ćwierćfinałów, uplasował się bowiem dopiero na 39. lokacie. Niespodziewanie do kolejnej fazy przeszedł Kamil Bury. 22-latek, który nigdy wcześniej nie zdobył punktów Pucharu Świata miał 28. czas, a w ćwierćfinale dobiegł na szóstym miejscu i sklasyfikowano go na 30. pozycji. To najlepszy występ w jego dotychczasowej karierze.

ZOBACZ WIDEO Przemysław Babiarz: Sobotni konkurs był jak zimne piekło. Jestem pełen szacunku i współczucia dla skoczków

Chrapkę na udany występ miała także Natalia Maliszewska w short tracku. W swoim ćwierćfinale Polka miała teoretycznie ułatwione zadanie, po tym jak zdyskwalifikowana została jedna z jej rywalek. Maliszewska zaciekle atakowała przeciwniczki, ale nie udało jej się przedrzeć na jedną z dwóch pierwszych pozycji. Wynik Polki można uznać za co najmniej przyzwoity, przegrała bowiem z późniejszą mistrzynią i wicemistrzynią olimpijską. Druga z Polek, Magdalena Warakomska, odpadła w eliminacjach.

Jako ostatni do rywalizacji przystąpili panczeniści. Przed czterema laty w Soczi po złoto sięgnął Zbigniew Bródka. Było wiadomo, że o powtórkę tego sukcesu będzie piekielnie trudno, ale liczono na miejsca w pierwszej dziesiątce. Najlepszym z Biało-Czerwonych został były już mistrz olimpijski, który zajął 12. miejsce. Jan Szymański był 16., a Konrad Niedźwiedzki 20.

Z kronikarskiego obowiązku należy dodać, że we wtorek przyznano osiem kompletów medali. Zwycięstwa w swoich dyscyplinach odnieśli: Chloe Kim (halfpipe kobiet), Marcel Hirscher (superkombinacja mężczyzn), Arianna Fontana (short track, bieg na 500 metrów kobiet), Natalie Geisenberger (saneczkarstwo, jedynki kobiet), Stina Nilsson (sprint kobiet), Johannes Hoesflot Klaebo (sprint mężczyzn), Kjeld Nuis (łyżwiarstwo szybkie, bieg na 1500 metrów mężczyzn), a także reprezentacja Kanady (turniej par mieszanych w curlingu).

Źródło artykułu: