O ile można usprawiedliwić występ Macieja Staręgi w sprincie techniką klasyczną, o tyle trudno skomentować wynik Polaka w biegu na 15 km. Dość powiedzieć, że reprezentant naszego kraju przegrał nawet z zawodnikiem z Tajlandii, czy Hiszpanii, nie umniejszając oczywiście tym biegaczom.
Jak się okazuje, problemy zaczęły się pojawiać już na etapie przygotowań. - Biorę odpowiedzialność na siebie, bo zaryzykowałem w przygotowaniach, spróbowałem czegoś nowego, chciałem podjąć nowe wyzwanie. Nie czuję, żebym miał czteroletnie przygotowania do igrzysk. Mieliśmy w tym czasie dwa razy zmienionego trenera kadry, żyliśmy z sezonu na sezon. Ja tu żadnej wizji nie widzę - powiedział Maciej Staręga w rozmowie z portalem sport.pl.
Obecnie trenerem polskiej kadry jest były biegacz Janusz Krężelok. Zdaniem Staręgi należałoby się wspomóc inną myślą szkoleniową, ponieważ w naszym kraju brakuje pomysłu na biegi narciarskie. - Nie mam pretensji do trenera, bo w tym roku przygotowywałem się trochę na własną rękę, więc biorę odpowiedzialność na siebie. Ale jeśli mamy być profesjonalnym teamem i poprawiać wyniki, to wiele musi się zmienić. Żyjemy od zawodów do zawodów, z sezonu na sezon. Musi być więcej profesjonalizmu - dodał biegacz.
Największym problemem polskich sportowców, nie tylko biegaczy narciarskich, jest brak odpowiedniej infrastruktury. Najlepiej pod tym względem mają skoczkowie narciarscy, choć i skoczni jest w Polsce zbyt mało. Saneczkarze treningi i mistrzostwa kraju muszą rozgrywać za granicą, problemy mają także narciarze alpejscy.
- O bazie treningowej to już szkoda gadać. Przyjechałem z Pucharu Świata i przed igrzyskami musiałem na rolkach trenować. Nie było gdzie iść na narty. W Zakopanem to jest polityka antysportowa. Liczy się tylko turystyka. Gdy były skoki w Zakopanem, to trasę biegową zasypali szutrem, żeby był parking dla busów - grzmi Maciej Staręga.
Do tej pory najlepszym wynikiem biegaczy w Pjongczangu było 17. miejsce Justyny Kowalczyk w skiathlonie. Przed polskimi sportowcami jeszcze kilka startów, m.in. w sprincie drużynowym. Wygląda jednak na to, że utworzyło się błędne koło - brakuje wyników, wskutek czego nie ma odpowiednich pieniędzy, co z kolei prowadzi do problemów z infrastrukturą, bez której nie będzie sukcesów.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kłusak: Miałem okazję zjeżdżać, odczuwając -60 stopni Celsjusza. Usta puchną jak po operacji