Tomasz Skrzypczyński: W obronie Weroniki Nowakowskiej (komentarz)
Na Weronikę Nowakowską dwukrotnie wylało się w ostatnich dniach wiadro pomyj. Stała się łatwym celem, bo udział w igrzyskach olimpijskich jej nie wyszedł, a na dodatek nie bała się mówić, co myśli o internetowych hejterach.W trakcie igrzysk w Pjongczangu na polskich sportowców spadła fala krytyki. Brak medalu w pierwszym tygodniu zmagań i miejsca Biało-Czerwonych poza czołówką wywołały jednoznaczne komentarze: to turyści, którzy pojechali do Korei Południowej na wakacje, oczywiście za nasze pieniądze.
W internetowym ścieku pojawiły się wyzwiska, bluzgi i obrażanie do piątego pokolenia wstecz. "Niegrzecznie? Przecież mi wszystko wolno". Wstyd, blamaż, hańba, kompromitacja, nie wracajcie do domu.
Także pod adresem Weroniki Nowakowskiej. Biathlonistki, która zajmowała miejsca poza czołową "20", a przecież miała walczyć o medale, jak przekonywały nakręcające koniunkturę mądre głowy w telewizji. Choć jej miejsce na podium byłoby niespodzianką, jego brak wywołał falę krytyki i oskarżeń, że Nowakowska pojechała tam na wczasy.
- A wszystkim tym, którzy twierdzą, że przyjechaliśmy tu na wycieczkę, to wam powiem, że w du**e byliście i gó**o widzieliście, sorry - odpowiedziała wszystkim w swojej relacji na Instagramie. Wtedy najmądrzejsi z najmądrzejszych oburzyli się już nie na żarty.
"Skandal! Jak tak można? Jak można obrażać kibiców? Co ona sobie myśli?". W myśl zasady: ja mogę, ktoś inny nie, po raz drugi w ostatnich dniach wylało się na Polkę wiadro pomyj.
Bo przecież hejter wie najwięcej i może powiedzieć wszystko. Może obrażać ile chce, czy to leżąc na kanapie z telefonem w dłoni, czy siedząc przed komputerem. Bezkarnie, bo przecież "o taką Polskę walczył". Sportowiec? On ma siedzieć cicho, dziękować za włączenie telewizora i wygrać. Wygrać. A potem wygrać jeszcze raz.
Zawodnik chce trenować. Słyszy, że nie ma gdzie. Bo nie ma. Pieniędzy też nie ma. Więc trenuje za swoje, za granicą. Uzyskuje minimum kwalifikacyjne, którego sam przecież nie wymyślił. Jedzie na igrzyska olimpijskie, spełnia marzenie. Zajmuje 30. miejsce wśród najlepszych. A potem zostaje wyśmiany przez kogoś, kto podziwia zarabiającego 50 tysięcy złotych piłkarza, który nie mieści się w pierwszym 1000 najlepszych na świecie. Brzmi znajomo? Aż za bardzo.
Jakim prawem od zdecydowanej większości polskich sportowców w Pjongczangu wymagane są medale? Od zawodników żyjących w kraju, gdzie: nie ma torów do saneczkarstwa, skoczni snowboardowych, tras biegowych, krytych torów do łyżwiarstwa i tak dalej. W większości dyscyplin sytuacja jest dramatyczna, na dodatek wszędzie brakuje pieniędzy.
Te z kolei pojawiają się w argumentach, że sportowcy-nieudacznicy pojechali na wycieczkę przecież nie za darmo. A dokładniej, niby za pieniądze podatnika, czyli moje. Fakty są jednak takie, że Skarb Państwa nie zapłacił za wyjazd reprezentacji Polski na igrzyska, tylko sponsorzy.
Argument jest jednak tak łatwo przyswajalny, że powtarza się go, nawet znając prawdę, co wywołuje już tylko mdłości.
Weronika Nowakowska użyła mocnych słów, ale powiedziała prawdę. I 31-latka miała do tego prawo. Bo nie jest anonimową osobą, tylko dwukrotną medalistką mistrzostw świata. Trudno, żeby dojrzała kobieta pozwoliła sobie na obrażanie swojej osoby, nawet jeśli taka odpowiedź sprawi, że hejter ten jeden raz poczuje się doceniony i ważny.
- Mnie najbardziej boli to, że w Polsce zawsze chcemy inwestować po sukcesie. Wcześniej nic nie robimy. W krajach, które naprawdę stawiają na sport, zasady są proste. Nikt się nie dziwi, że nie ma wyników w dyscyplinach, w których nie ma pieniędzy i warunków. Oczekiwania? Jasne, powinny być, ale tam, gdzie wcześniej były środki - napisał kiedyś dla "Przeglądu Sportowego" jeden z największych sportowych autorytetów w Polsce. Kto? Słowami hejterów: dekarz, który odnosił sukcesy w sporcie, który uprawiają trzy kraje na krzyż.
ZOBACZ WIDEO Bronisław Stoch: Dobrze, że nie zwariowaliśmy z nerwów! Kamil genialnie to zniósł
-
nowy swir Zgłoś komentarz
Nie kazdy jest hejterem,poza tym zezwalacie nam na opinie pod spodem pisze dodaj komentarz a nie hejt -
cristof Zgłoś komentarz
"lezy w europie"; skutek - pojawiaja sie na lamach niemieckich, francuzkich, Belgijskich portali w jezyku obcych przekrecowne komentarze "polaczkow"; malo tego - obrazaja nas piszac niestworzone rzeczy a wy... nic nie mozecie zrobic, bo tylko paru zna jezyki obce; "zagranica" wychodzi z zalozenia "skoro polaczek moze obrazac POLAKA to dlaczego ja nie moglbym obrazac ... OTO SKUTKI WASZEGO HEJTERSTWA -
Agnieszka1 Zgłoś komentarz
również mogli komentować. Ja uprawiałam sport,dzieci są aktywnymi sportowcami. Określenie Reprezentant Polski dla mnie brzmi dumnie, to jest prestiż - i ten Reprezentant Polski rzuca mięsem jak w rynsztoku. Czy Ci ,którzy tłumaczą Panią Nowakowską nie rozumieją,ze za chwilę wszyscy zaczną przekraczać granice? Granice nieprzekraczalne dla człowieka na poziomie? -
kedzior Zgłoś komentarz
tras itd jest więc bzdurą Nasze panie nie tylko słabo biegają w porównaniu do najlepszych ale niemiłosiernie pudłują na strzelnicach i Weronika Nowakowska właśnie na strzelnicy zaprzepaściła szanse na bardzo dobry wynik a może i na medal Justyna Kowalczyk zdobywała złoty medal także nie mając tras do biegania?A więc przyczyną jest? Mocne słowa z obu stron są zupełnie niepotrzebne tak samo jak ten artykuł Od zawodowców trzeba wymagać tak samo jak każdy szef wymaga od pracownika Tyle i tylko tyle -
--iki-- Zgłoś komentarz
budzetu. Kazdy kto sie zapisze do klubu jesli wykona min olimpijskie pojedzie na olimpiade chyba ze kadra jest szersza wtedy musi jeszcze pokonac okreslona liczbe konkuretntow krajowych - czemu tak malo osob zrobilo min kwwalfikacyjne czemu tak duzo osob gada o posrcie a tak niewielu go uprawia nawet amatorsko czemu zawodowo jest tych zawodnikow jeszcz miej - BO TO JEST CHOLERNIE TRUDNA ROBOTA ! Podsumowujac chetnich na wycieczke do pejdzongu nie bylo ale jak juz ktos sie pojawil i przygotowal to wg tych grubasow przed ekranami pojechal na wycieczke bo sie zglosil - tak ale zapracowal na nia a zrobienie mim na IO to czesto nieosiagalne zyciowki dla wielu! -
Ed Lipny Zgłoś komentarz
swój koszt i dla siebie a na razie to bawi się na koszt podatnika i musi liczyć się z krytyką przy mizernych wynikach.Jeśli psychika siada to można przesiąść się na kasę w tesco czy biedronce. -
Kat Kat Zgłoś komentarz
szkoda slow na ta Pania totalne nieprzygotowanie izwalanie winy na jakies bzdury -
StGforever To moja drużyna Zgłoś komentarz
sponsor - podatnik oczekują sukcesów, a na co stać tą panią sportsmenkę ..? Na kilka bluzgów ... Jeśli nie potrafi znieśc krytyki za swój słaby występ.niech idzie do normalnej pracy jak inni.... Nikt nie zmusza jej do bycia biathlonistką -
Zbyszek Szpargała Zgłoś komentarz
medali możemy zdobyć. A nie czarujmy się. Wytrawnych kibiców w Polsce nie mamy zbyt wielu. Większość to sezonowcy, którzy uwierzyli w to co słyszeli i czytali, a teraz po prostu upominają się o to, co im obiecano. -
kert Zgłoś komentarz
/. -
Giorgio Armani Zgłoś komentarz
dlaczego nie ma mojego komentarza ?????? -
Emmanuel Oyayebie Zgłoś komentarz
jest wiele. Przez caly tydzien trudno bylo znalezc kladyfikacje medalowa, bo bylismy za Lihtensteinem, Stoch zdobyl zloto i nagle publikacja klasyfikacji medalowej z Polska na zaszczytnym 19 miejscu. Trzeba powiedziec sobie szczerze, w konkurencjach zimowych nie mamy czego szukac. Nie mamy infrastruktury, sprzetu i szkolenia - no bo gdzie, jak i na czym? Mistrzostwa Polski w saneczkarstwie odbywaja sie na Lotwie, mamy boba - uzywanego kupionego od Austriakow bo nowy kosztuje ponad 60k euro, nie mamy tras biegowych z prawdziwego zdarzenia, torow dla panczenistow, etc., ale przed igrzyskami wyliczanka dziennikarzy o szansach medalowych trwala w najlepsze. Nowakowska z szansami medalowymi? Litosci. Co do Kowalczyk - zrobila wiele i chwala jej, ale powinna w tej chwale ze sceny zejsc. Tak jak Adam Malysz. Bjorndalen za zaslugi na olimpiady nie jezdzi, bo gdyby tak bylo, powinien startowac do emerytury. -
Rafał Rolka Zgłoś komentarz
się cieszyć,bo i tak nasi sportowcy spisują się dość dobrze jak na stworzone im warunki. To co było w Soczi,a wcześniej w Vancouver - to były nadspodziewanie dobre wyniki,jak na włożone w te sporty pieniądze. A tak na marginesie: wielu polaków po prostu uwielbia wyładowywać swoje życiowe frustracje na sportowców,zamiast zająć się czymś konstruktywnym.Ale niestety...to jedna z naszych "cech narodowych".