Stefan Horngacher: Nie wiem, czy to mój największy sukces jako trenera, ale na pewno jest wielki

WP SportoweFakty / Michał Bugno / Na zdjęciu: Stefan Horngacher
WP SportoweFakty / Michał Bugno / Na zdjęciu: Stefan Horngacher

- Kamil miał nie myśleć o technice i oddać skok z pełną energią. Skoczył świetnie i jest mistrzem olimpijskim. Nie wiem, czy to moje największe osiągnięcie jako trenera, ale na pewno jest to wielki sukces - mówi Stefan Horngacher.

- Kamil miał nie myśleć o technice i oddać skok z pełną energią. Skoczył świetnie i jest mistrzem olimpijskim. Nie wiem, czy to moje największe osiągnięcie jako trenera, ale na pewno jest to wielki sukces - mówi Stefan Horngacher.

Szkoleniowiec nie ukrywa, że sobotni konkurs olimpijski na dużej skoczni kosztował go sporo nerwów.

- W pierwszej serii byłem trochę zdenerwowany. Nikt nie wiedział, co się wydarzy i kto będzie prowadził. W drugiej części zawodów martwiłem się po skoku Andreasa Wellingera, który trafił na dobre warunki pogodowe i oddał znakomity skok. Wiedziałem, że Kamil nie może spóźnić na progu momentu odbicia. Na szczęście skoczył świetnie i jest mistrzem olimpijskim - cieszy się austriacki trener.

- Kamil miał nie myśleć o technice i oddać skok z pełną energią. Nie miał nic do stracenia, więc musiał odpalić gaz do dechy. Skoki pozostałych Polaków też były dużo lepsze niż ostatnio. Hula dobrze się zaprezentował w pierwszej serii. Dawid w drugiej serii zaryzykował wszystko, ale miał problemy z techniką i jego skok nie okazał się wystarczająco dobry. Ale co miał zrobić? To są igrzyska, a on zajmował piąte miejsce. Jedyna możliwość to pełen gaz, noga na gaz! Maciej Kot wykonał tu dobrą pracę, ale podczas konkursu za bardzo się pospieszył z pewnymi elementami. Staje się coraz lepszy, ale musimy popracować nad jego pozycją w locie - podkreśla.

Horngacher jest zadowolony, że w przeciwieństwie do poprzedniego konkursu na skoczni normalnej, tym razem warunki pogodowe były optymalne. - Pogoda była dobra, więc oglądaliśmy sprawiedliwy i wspaniały konkurs olimpijski. Potrzebujemy jak najwięcej takich zawodów jak te - przyznaje.

Austriak nie jest w stanie określić, czy to jego największy sukces w roli trenera skoków narciarskich.

- Czy to mój największy sukces? Sam nie wiem. Złoto w konkursie drużynowym na MŚ w Lahti też było dla mnie wielkim sukcesem jako trenera. Dwa zwycięstwa Kamila Stocha w Turnieju Czterech Skoczni również były dużym osiągnięciem. Sam nie wiem, co było największym sukcesem. Sport jest szalony. Każdy konkurs stoi na najwyższym poziomie, a każdy dzień jest walką. Nie wiem, co było największe, ale ten sukces na pewno jest wielki - nie ma wątpliwości.

Horngacher podkreśla, że Kamil będzie miał teraz wolną niedzielę. - Na pewno nie będzie skakał w treningach. Podjęliśmy decyzję, że odpocznie. Co do reszty, zadecydujemy w niedzielę. Teraz nie mam do tego głowy. Na razie muszę ochłonąć i odpocząć. W tej chwili czuję się nieżywy - mówi. - A czy zawodnicy będą świętować? Nie wiem. Może odbędzie się jakaś polska impreza.

Austriak nie ma wątpliwości, że w poniedziałek polscy skoczkowie powalczą o medal w konkursie drużynowym.

- Na pewno mamy szanse na medal, ale nie wiem, w jakim kolorze. Stuprocentowym faworytem do zdobycia medalu są Norwegowie. Za nimi są Niemcy. My jesteśmy na trzecim miejscu. Mamy szanse, ale nie chcę spekulować. Konkurs drużynowy będzie zupełnie inny niż indywidualny. Najpierw musimy zobaczyć, jakie będą warunki pogodowe. Kiedy startujesz w zawodach, za każdym razem wszystko jest inne. Zobaczymy - kończy.

[b]Michał Bugno z Pjongczangu

Autor na Twitterze:

[/b]

ZOBACZ WIDEO Bronisław Stoch: Dobrze, że nie zwariowaliśmy z nerwów! Kamil genialnie to zniósł

Źródło artykułu: