Stoch skakał krócej od Niemca, ale wygrał. Polski sędzia wyjaśnia, dlaczego
Kamil Stoch wywalczył w sobotę złoty medal na dużej skoczni podczas igrzysk w Pjongczangu. Nie skakał dalej niż najważniejsi konkurenci, ale mimo to wygrał.
Wyjaśnił to Tadeusz Szostak-Berda, który jest sędzią FIS od 1993 roku. Łączna nota to nie tylko odległość i styl, do tego dochodzą punkty za wiatr i wysokość rozbiegu. Dlatego dalekie skoki nie oznaczają, że dany skoczek automatycznie będzie wygrywać.
- My jako sędziowie orzekający widzimy tylko i wyłącznie styl, czyli lot, lądowanie i odjazd. Nie wiemy, jakie przeliczniki zostaną danemu zawodnikowi zapisane za rozbieg i wiatr - tłumaczył Polskiej Agencji Prasowej Szostak-Berda.
Sędziowie mają też inny obraz skoku niż chociażby kibice, oglądający zawody w telewizji. Ostatecznie Stoch zakończył konkurs z trzema punktami przewagi nad Wellingerem, więc nawet jeśli jego skok oceniony zostałby niżej przez trzech sędziów, to Polak i tak miałby wystarczającą przewagę.
W poniedziałek zostanie rozegrany konkurs drużynowy na dużej skoczni z udziałem reprezentacji Polski. Początek o godz. 13:30.
ZOBACZ WIDEO Bronisław Stoch: O konkurs drużynowy już się nie boję. Mamy wspaniałą drużynęKibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)