[tag=24362]
Mateusz Luty[/tag] i Krzysztof Tylkowski nie byli faworytami do czołowych miejsc w rywalizacji bobslejowych "dwójek", ale liczyli na zdecydowanie więcej. Po dwóch pierwszych ślizgach Biało-Czerwoni zajmują miejsce w trzeciej "10" i są 22.
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Mateusz Luty nie ukrywa rozczarowania występem polskiego zespołu w pierwszym dniu rywalizacji.
- To jest tragedia. Nawet nie wiem, co mam powiedzieć, bo aż ciężko jest się zebrać. Nie wiemy dlaczego tak słabo pojechaliśmy. Wiedzieliśmy wprawdzie, że nasz plan treningowy nie wypalił, ale liczyliśmy że się poprawimy. A jest inaczej. To nas strasznie boli - ocenia 28-latek.
Pilot naszej "dwójki" jest podłamany, ponieważ przed wylotem na igrzyska liczył na miejsce w czołowej "10".
- Przyjechaliśmy tu walczyć o zupełnie inne pozycje i jesteśmy podłamani - mówi Luty, aktualny mistrz Polski. Jego partner z ekipy również nie wie, jak wytłumaczyć słabą postawę.
- Nie mam pojęcia, co się stało, jest gorzej niż rok temu. W formie byliśmy w październiku. Był zatem chyba jakiś błąd w przygotowaniach - dodaje Tylkowski.
Dokończenie rywalizacji dwójek mężczyzn w poniedziałek. Trzeci ślizg rozpocznie się o godz. 12.15 czasu polskiego, czwarty natomiast o 14.00.
ZOBACZ WIDEO Bronisław Stoch: Dobrze, że nie zwariowaliśmy z nerwów! Kamil genialnie to zniósł