- Mamy wielkie powody do radości, bowiem nasi skoczkowie osiągnęli historyczny wynik - podkreślił.
Wynik naszych reprezentantów mógł być jednak jeszcze lepszy. Przez całe zawody podopieczni Stefana Horngachera toczyli zacięty bój z Niemcami o srebrny krążek. Jeszcze przed ostatnim skokiem Kamila Stocha to Biało-Czerwoni wyprzedzali naszych zachodnich sąsiadów o 0,6 punktu. W decydującej rozgrywce Andreas Wellinger pokonał jednak Stocha i to Niemcy wywalczyli srebrny krążek, a Polacy brąz.
- Była szansa na wyższą lokatą, ale nie możemy narzekać - zwrócił uwagę Krystian Długopolski.
Najniższy stopień podium to wielki sukces naszych reprezentantów. Brązowy medal robi jeszcze większe wrażenie, gdy spojrzy się na klasyfikację zawodów. Austriacy, którzy zajęli 4. miejsce, przegrali z naszą kadrą o prawie 100 punktów. To przepaść.
- Austriacka kadra posypała się. Na razie nie ma kto zastąpić tych najlepszych i stąd wzięła się tak duża strata tej kadry do medalistów. Zresztą trójka Norwegia, Niemcy i Polska mocno odskoczyła wszystkim, nie tylko Austriakom - podkreślił Krystian Długopolski.
W poniedziałek po złoto w imponującym stylu sięgnęli Norwegowie, którzy o ponad 20 "oczek" wyprzedzili srebrnych Niemców.
ZOBACZ WIDEO Będzie ulica imienia Kamila Stocha? "Mieszkańcy Zębu o tym rozmawiają"