[tag=4930]
[/tag]Cała czwórka przeszła do historii polskiego sportu. Jako pierwsi wywalczyli medal w konkursie drużynowym w skokach. Szybko zostawili za sobą minimalną porażkę z Niemcami i w pełni cieszyli się z brązu, który jest wielkim sukcesem ich i całego sztabu szkoleniowego.
Tą autentyczną radość Biało-Czerwonych widać było we wtorek w parku olimpijskim podczas historycznej dla nich i dla nas ceremonii medalowej. Polacy zostali uhonorowani jako pierwsi. Najpierw otrzymali medale, a później niewielkie pamiątki. Oby tym razem były one bardziej wytrzymałe niż po niedzielnej dekoracji z udziałem Kamila Stocha.
Łezka w oku kręciła się, gdy Biało-Czerwoni już z medalami na pierwsi pozdrawiali kibiców w parku olimpijskim. Oczywiście wśród obserwujących całą ceremonię nie zabrakło całego sztabu szkoleniowego Polaków (na czele z Adamem Małyszem i Stefanem Horngacherem) oraz Piotra Żyły, który, jak to podkreślali koledzy z reprezentacji, również ten medal wywalczył.
U polskich bohaterów nie zabrakło serdecznych uścisków, wzajemnego poklepywania po plecach i wzruszenia. Niesamowite było zachowanie Kamila Stocha, dla którego to już czwarty w karierze medal olimpijski. 30-latek z Zębu cieszył się jednak, jakby po raz pierwszy był na olimpijskim podium. Nie ma się jednak co dziwić, bowiem jeszcze przed rywalizacją w Pjongczangu lider Pucharu Świata zapowiadał, że najbardziej marzy o medalu z kolegami w konkursie drużynowym. Jego marzenie spełniło się!
ZOBACZ WIDEO: Jest historyczny medal w drużynie dla Polski! Zobacz reakcję kibiców z Wisły
Już w poniedziałek podczas ceremonii kwiatowej i później w rozmowach z dziennikarzami bardzo wzruszony był Stefan Hula. Na twarzy 31-latka ze Szczyrku także we wtorek było widać duże wzruszenie. Tradycyjnie największymi twardzielami w polskiej reprezentacji byli Maciej Kot i Dawid Kubacki, ale również oni nie ukrywali wielkiej radości, z największego sukcesu w swojej karierze.
Po Biało-Czerwonych na podium weszli srebrni medaliści Niemcy (Karl Geiger, Stephan Leyhe, Richard Freitag i Andreas Wellinger). Nasi zachodni sąsiedzi nie obronili tytułu wywalczonego przed rokiem, ale i tak z ich twarzy nie schodził uśmiech. Przegrali złoto, ale po pasjonującym boju z naszą reprezentacją wywalczyli drugi stopień podium.
W poniedziałek klasą samą dla siebie byli Norwegowie. Dla Skandynawów, tak jak i Polaków, wtorkowa ceremonia była historyczna, ponieważ po raz pierwszy odebrali złote medale olimpijskie za konkurs drużynowy w skokach. Z krążków z najcenniejszego kruszcu cieszyli się Robert Johansson, Daniel Andre Tande, Johann Andre Forfang oraz Andreas Stjernen.
Wtorkową ceremonię zapamiętamy na długo. Tak jak skoczkowie, tak i my marzyliśmy, by świetnie spisująca się od dwóch lat kadra Stefana Horngachera, także na najważniejszej imprezie czterolecia potwierdziła swoją formę. Dokonała tego w świetnym stylu i zasłużyła na wielkie słowa uznania.
45 lmn kraj zdobywa medal na olimpiadzie jeden lub dwa i tyle szumu.