Michał Bugno, WP SportoweFakty: Medale olimpijskie zawisły na waszych szyjach. Czy to jest moment, w którym dotarło do was, że jesteście medalistami olimpijskimi? Jakie emocje wam towarzyszą?
Dawid Kubacki: Przede wszystkim radość i duma. Czekaliśmy na ten moment bardzo długo i ciężko na niego pracowaliśmy. Chociaż nie wiem, może Stefan się obijał...
Stefan Hula: Dla mnie medal jest nagrodą za ciężką pracę. Emocje są wielkie. Jak wchodziło się na podium, to w każdym z nas obecne było wzruszenie i poczucie spełnienia. Jesteśmy ogromnie szczęśliwi.
Noc po zdobyciu medalu była dla was bardzo długa?
Dawid Kubacki: Wiadomo, że powoli trzeba się przestawiać na polski czas, ale nie przesadnie, bo jednak trzeba pamiętać, że w głowie mamy jeszcze kawałek sezonu. Od środy wracamy do treningów, więc trzeba być w formie.
Medal olimpijski to wielki sukces sportowy, który niesie za sobą dodatkowe profity. Będziecie mieć emerytury olimpijskie.
Stefan Hula: To dobrze. Cieszymy się z tego. Pracujemy na to całe życie i poświęcamy się temu, więc myślę, że to dla nas zasłużona nagroda.
Dawid Kubacki: Dobrze, że mamy takie zabezpieczenie, ale na emeryturę jeszcze nas nie wysyłajcie.
Jesteście już zmęczeni pobytem w Korei?
Stefan Hula: Fajnie upływał nam tu czas. Zakończył się dla nas idealnie. Teraz mamy dwa luźne dni i możemy odetchnąć. Ale muszę przyznać, że tęsknię już za domem.
Dawid Kubacki: Pobyt w Korei trwa już długo, ale warto było czekać do samego końca. Dzięki temu możemy wracać do domu z medalami. Teraz czeka nas dzień przerwy, który pozwoli nam zobaczyć trochę otoczki igrzysk olimpijskich, bo do tej pory tak naprawdę nie mieliśmy na to okazji. W czwartek idziemy na zawody big air.
Rozmawiał w Pjongczangu Michał Bugno
ZOBACZ WIDEO: Maciej Kot: Bardzo chciałbym, żeby trener Horngacher został. Należy mu się wysoka podwyżka