Brak więzi przyczyną porażki Polek? "Ta płacze, ta w pozycji zamkniętej, inna się tłumaczy"

Getty Images / Maddie Meyer / Na zdjęciu: Natalia Czerwonka
Getty Images / Maddie Meyer / Na zdjęciu: Natalia Czerwonka

Rozczarowanie, złość, łzy... Polskie panczenistki zajęły ostatnie miejsce w ćwierćfinałach biegu drużynowego. Co gorsze, widać było, że nie stanowią zespołu. - Obecnie to wynik na miarę ich możliwości - mówi wielokrotny mistrz Polski Paweł Zygmunt.

- Podczas stresu wychodzą pewne rzeczy, które są komunikatem niewerbalnym. Wywiad po poniedziałkowym ćwierćfinale w całości obrazował naszą drużynę - rozpoczyna rozmowę z WP SportoweFakty Paweł Zygmunt, wielokrotny mistrz Polski w łyżwiarstwie szybkim. - Brak więzi bezwzględnie wpłynął na wynik drużyny. Ta płacze, ta w pozycji zamkniętej, inna się tłumaczy. Tak to niestety wyglądało - dodaje.

Przypomnijmy: polskie zawodniczki zajęły w ćwierćfinałach biegu drużynowego ostatnie, ósme miejsce. Po nieudanym występie panczenistki - zapłakana Natalia Czerwonka i Luiza Złotkowska oraz Katarzyna Bachleda-Curuś - udzieliły wywiadu TVP Sport. Opowiadały o przyczynach klęski drużyny, która cztery lata temu zdobyła srebro na igrzyskach w Soczi. Podczas wywiadu zarzucały się pretensjami.

- Proszę się zapytać dziewczyn, czy one ze sobą rozmawiają, czy mają kontakty, czy razem trenują. Są takie przypadki, że Holenderki też ze sobą nie trenują, ale u nich to nie ma wpływu na wynik. U nas to bardziej złożony problem. Niestety podczas zawodów to wszystko wychodzi - przyznaje Zygmunt.

Wielokrotny mistrz Polski podkreśla, że po tym, co zobaczył, nie jest zaskoczony ostatnią pozycją Polek.

- Sport, gdzie decyduje czas, pokazuje w stu procentach miejsce, które się obecnie zajmuje. Jest to obecnie wynik na miarę naszych możliwości i umiejętności. Wyżej raczej nie było szans, chociaż miejsce siódme jest w naszym zasięgu (jeśli Polki wygrają finał D z Koreą Południową - przyp. red.), ale to i tak maksimum - mówi czterokrotny olimpijczyk (z Lillehammer, Nagano, Salt Lake City i Turynu).

Czy Paweł Zygmunt przed igrzyskami liczył na lepszy występ Polek? - Nigdy nie zakładam, które miejsce ktoś zajmie, dlatego, że sport rządzi się swoimi prawami. Zakładać to się można w zakładach wzajemnych, a nie w sporcie, gdzie nic nigdy nie jest wiadome - kończy rozmowę z WP SportoweFakty.

Natalia Czerwonka w emocjonalnym wpisie na Facebooku przyznała, że Polki "przegrały już w szatni", a poniedziałkowy start określiła jako "porażkę". Panczenistka ma jednak nadzieję, że ta sytuacja będzie iskrą do zmian, które "doprowadzą do odbudowania mocnej kadry olimpijskiej".

ZOBACZ WIDEO: Maciej Kot: Bardzo chciałbym, żeby trener Horngacher został. Należy mu się wysoka podwyżka

Komentarze (7)
avatar
Krzysztof Sobocinski
20.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oj tam,panienki mialy focha.kto by sie reprezentowaniem(godnym)przejmowal... 
avatar
yes
20.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy za 8. miejsce na 8 startujących też dostaną roczną pracę i wynagrodzenie za nią??
Na które miejsce liczono przed startem? 
avatar
Zdzisław Szopen
20.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak można było dopuścić ,żeby zawodniczki na tak żenującym poziomie wystąpiły w ogóle na olimpiadzie????Były medale,ale teraz poziom tych pań jest lekko mówiąc żenujący!!Powinny być o wiele bar Czytaj całość
avatar
Jacek Kacprzak
20.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tylko Stoch i jego drużyna, reszta - kompromitacja 
sen na jawie
20.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dwie mijają metę z wynikiem bardzo złym, trzecia hektar za nimi z wynikiem tragicznym i to się nazywa brakiem więzi. W takim razie niech najsłabsza prowadzi koniec biegu a pozostałe niech się t Czytaj całość