Rosja zapłaciła potężną grzywnę. Jest szansa na marsz sportowców pod krajową flagą
15 milionów dolarów zapłaciła Rosja za przywrócenie członkostwa w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim. To jeden z warunków, by sportowcy z tego kraju podczas ceremonii zamknięcia igrzysk maszerowali pod własną flagą.
To oznacza, że podczas ceremonii zamknięcia igrzysk w Pjongczangu rosyjscy sportowcy będą mogli maszerować pod własną flagą. Przez całą imprezę zawodnicy z tego kraju startowali pod olimpijską flagą i oficjalnie nazywani byli "olimpijskimi sportowcami z Rosji".
W grudniu MKOl zawiesił Rosjan i zakazał wielu czołowym sportowym działaczom wyjazdu na igrzyska. Również sportowcy i trenerzy zostali wykluczeni z igrzysk, z wyjątkiem tych, którzy bez problemów przeszli dokładne badania antydopingowe. To efekt działalności władz rosyjskich podczas igrzysk w Soczi. Cztery lata temu próbki rosyjskich sportowców były podmieniane, a ewentualne wpadki tuszowano.
Decyzję o tym, czy Rosjanie będą mogli brać udział w ceremonii zamknięcia pod własną flagą podejmie w sobotę MKOl. Narodowy komitet olimpijski zostanie odwieszony, ale cieniem na rosyjskich sportowców położyła się afera dopingowa w curlingu, gdzie Aleksandr Kruszelnicki został złapany na stosowaniu meldonium. Rosjanie przez to stracili brązowy medal.
Łącznie olimpijczycy z Rosji na igrzyskach zdobyli czternaście medali: jeden złoty, pięć srebrnych i osiem brązowych.
ZOBACZ WIDEO "Jesteśmy sto lat za Niemcami, Norwegami czy Holendrami". Mocne słowa o sportach zimowych w Polsce