"Wyglądałem jak po niezłej kuracji". Zieliński wraca do afery dopingowej

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu Adrian Zieliński
Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu Adrian Zieliński
zdjęcie autora artykułu

Kibice zarzucali polskiemu sztangiście, że w Rio de Janeiro miał na twarzy sterydowy trądzik. Teraz Adrian Zieliński odpiera zarzuty i tłumaczy się chorobą.

W tym artykule dowiesz się o:

Testy antydopingowe, których wyniki poznaliśmy podczas igrzysk w Rio de Janeiro, pogrążyły Adriana Zielińskiego. Okazało się, że polski sztangista stosował nandrolon, choć on sam na każdym kroku zapewnia, że nie sięgał po niedozwolone środki.

Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie nie uwierzyła w zapewnienia mistrza olimpijskiego z Londynu. Konsekwencją była aż czteroletnia dyskwalifikacja, która w przypadku 27-latka może oznaczać koniec kariery. Zieliński początkowo był załamany, ale wygląda na to, że radzi sobie z tym coraz lepiej.

- Ludzie pytają, czy jestem załamany tym, co się wydarzyło w ostatnich miesiącach, ale odpowiadam, że śmiało spoglądam w lustro, bo robiłem wszystko tak, jak powinienem. Nie uważam, że popełniłem gdzieś błąd - mówi w "Przeglądzie Sportowym".

Zieliński odniósł się także do zarzutów, że w Rio wyglądał tak, jakby stosował zabronione środki. Wskazywał na to intensywny trądzik na twarzy. Polski sztangista ma jednak na to wytłumaczenie.

- Wiem, że wyglądałem jak po niezłej kuracji. Po igrzyskach poszedłem do dermatologa. Okazało się, że mam gronkowca. Podjąłem leczenie antybiotykiem, które trwa do dziś. Ludzie się z tego śmiali, ale nie życzę nikomu takiej choroby - podkreśla.

27-latek zdradził, że obecnie jego największym marzeniem jest zmniejszenie kary. Pozwoliłoby mu to wrócić do podnoszenia ciężarów.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 50 kg na sztandze. Prawie tyle, ile waży Radwańska. Dała radę?

Źródło artykułu:
Czy wierzysz w tłumaczenia Zielińskiego?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (17)
avatar
Yuri_Orlov
11.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Który złapany na dopingu sportowiec powiedział -TAK BRAŁEM ;) Lace Armstrong i ostatnio Michał Cieślak... a tak to każdy zarzeka sie że nic nigdy nie brał ;)  
avatar
steffen
10.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A wystarczyłoby zastosować jakąś maść ze sterydami, najlepiej z wielkim napisem "UWAGA DOPING". Dostałby góra kilkanaście miesięcy - jak pewna norweska oszustka.  
avatar
yes
10.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lepiej by może już się nie wychylał...  
avatar
Axel Kamiński
10.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Warszawa też ma Gronkowca, ciężko kure*two wytępić ;)  
avatar
Rafał Styczyński
10.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niech idzie do mma