Koniec marzeń o tytule mistrzowskim. Kajetanowicz dumny z sezonu

Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz
Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz

Wypadek w Rajdzie Japonii przekreślił szanse Kajetana Kajetanowicza na tytuł rajdowego mistrza świata WRC2. - Wiedziałem, że nie będzie tu miejsca na kalkulacje - mówi kierowca, który jest dumny z zakończenia kolejnego sezonu w czołowej trójce.

W tym artykule dowiesz się o:

Rajd Japonii miał dać odpowiedź na pytanie, kto zostanie mistrzem świata WRC2. Na czele kategorii przed ostatnią imprezą w sezonie 2022 znalazł się Andreas Mikkelsen z 109 punktami na koncie, ale Norweg wyczerpał limit startów i nie wybrał się do Azji. W tej sytuacji uwagę kibiców zwrócona była w stronę Kajetana Kajetanowicza i Emila Lindholma. Polak i Fin zdobyli do tej pory po 104 "oczka".

Kajetanowicz udanie rozpoczął Rajd Japonii, notując w czwartek trzeci wynik w WRC2 na otwierającym imprezie odcinku Kuragaike Park. Jednak piątek rozpoczął się dla kierowcy Orlen Rally Team od wypadku, po którym musiał się on wycofać z dalszej rywalizacji.

- Przystępując do Rajdu Japonii, wiedziałem, że nie będzie tu miejsca na kalkulacje i od samego początku będziemy musieli podjąć nieco większe ryzyko. Z takim nastawieniem przystąpiliśmy do pierwszego piątkowego odcinka specjalnego, który jednocześnie okazał się dla nas ostatnim w tym, mimo wszystko, bardzo udanym sezonie. Na szesnastym kilometrze uszkodziliśmy naszą rajdówkę i powrót do rywalizacji okazał się niemożliwy - przekazał prosto z Japonii trzykrotny mistrz Europy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!

Na odcinku Isegami's Tunnel problemy miały też inne załogi. Ponad dwie minuty stracił ośmiokrotny mistrz świata Sebastien Ogier, który po czwartkowym oesie przewodził klasie WRC. Dramat przeżył też Dani Sordo. Rajdówka Hiszpana stanęła w płomieniach i została całkowicie zniszczona.

Wypadek Kajetanowicza oznacza, że najpewniej zakończy on sezon 2022 na trzecim miejscu w klasyfikacji mistrzostw świata WRC2. Dla ustronianina to mimo wszystko ogromny sukces, bo po raz czwarty z rzędu melduje się on w czołowej trójce swojej kategorii. Nawet jeśli apetyty były większe i Kajetanowicz marzył, by stanąć na najwyższym stopniu podium.

- Chyba nigdy tak trudno nie przychodziło mi powiedzieć, że "takie właśnie są rajdy". Jestem rozczarowany, ale dumny z całego mojego zespołu, bo wykonaliśmy w tym sezonie fantastyczną pracę - tego oraz czwartego z rzędu podium na koniec roku rajdowych mistrzostw świata nikt nam nie odbierze - powiedział kierowca Orlen Rally Team.

Polak zwrócił uwagę, że po połączeniu klas WRC2 i WRC3 przyszło mu rywalizować z kierowcami o znacznie większych budżetach i z ogromnym doświadczeniem w mistrzostwach świata. - Wiele miesięcy temu jak Dawid rzuciliśmy wyzwanie Goliatowi, walcząc z najlepszymi załogami globu oraz fabrykami. Mamy świadomość, że wracamy z tej walki do domu z tarczą. Dziękuję za cały ten sezon naszym kibicom i partnerom, którzy tak jak ja przeżywali i emocjonowali się każdym kilometrem tegorocznej rywalizacji - bez Was nie byłoby nas tutaj - dodał Kajetanowicz.

- Dziękuję również mojej rodzinie za nieustanne wsparcie i wyrozumiałość. Choć to wszystko dla mnie trudne, to moja miłość do rajdów nie gaśnie i póki to uczucie będzie mnie zagrzewało do walki, to w pełni zmotywowany będę stawał na starcie każdego kolejnego odcinka specjalnego - podsumował kierowca Orlen Rally Team.

Liderem klasy WRC po siedmiu oesach w Rajdzie Japonii jest Elfyn Evans. Drugi jest Thierry Neuville ze stratą 3,0 s. O trudach na trasie imprezy świadczy fakt, że siódmy odcinek został odwołany, po tym jak wcześniej barierę ochronną uszkodził Craig Breen.

Czytaj także:
Kierowca F1 zmaga się z chorobą. Możliwe zastępstwo w GP Sao Paulo
Nagła śmierć. Keith Farmer zmarł w wieku 35 lat

Źródło artykułu: