Leszek K. poczeka na proces. "Obszerny materiał dowodowy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Paweł Jaskółka / Na zdjęciu: Leszek K.
PAP / Paweł Jaskółka / Na zdjęciu: Leszek K.
zdjęcie autora artykułu

Proces Leszka K. i 16 innych osób, w tym pracowników i partnerów biznesowych byłego rajdowego mistrza Polski, został odroczony do 24 czerwca. K. oskarżony jest o udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Proces Leszka K. miał rozpocząć się we wtorek (11 czerwca) w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Jednak na rozprawie nie stawił się obrońca jednego z oskarżonych, choć jego obecność była obowiązkowa. Na sali zabrakło też byłego rajdowego mistrza Polski, który jest jednym z głównych oskarżonych w sprawie, ale odpowiada przed wymiarem sprawiedliwości z wolnej stopy. K. zarzucono założenie grupy przestępczej dopuszczającej się oszustw podatkowych i kierowanie nią.

Sprawa Leszka K. miała swój początek w 2021 roku. Wtedy wybitny kierowca został zatrzymany na polecenie Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Zdaniem śledczych, K. wraz ze swoimi partnerami biznesowymi miał kupować luksusowe samochody za granicą lub w autoryzowanych salonach w Polsce. Następnie trafiały one na krajowy rynek dzięki przepisom pozwalającym obniżyć ich wartość o podatek VAT i należności akcyzowe. W całym procederze wykorzystywano szereg fikcyjnych firm, tzw. słupów.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica zaprasza na ORLEN 80. Rajd Polski. To będzie sportowe święto

Prok. Magdalena Michalik z Prokuratury Okręgowej w Krakowie powiedziała we wtorek PAP, że działania grupy skupionej wokół Leszka K. były "zaplanowane, przygotowane i świetnie zsynchronizowane". Akta sprawy liczą niemal 400 tomów.

- W toku postępowania zgromadzony był bardzo obszerny materiał dowodowy. Prokuratura zweryfikowała ponad 30 podmiotów gospodarczych i były to podmioty zarówno zarejestrowane w Polsce, jak też te, które pozornie miały mieć siedziby poza granicami naszego kraju - powiedziała prokurator.

Podmioty, które były wykorzystywane w całym procederze, powstawały wyłącznie z myślą o obrocie samochodami. Pojazdy finalnie trafiały do salonu prowadzonego przez znanego rajdowca lub kontrolowanej przez niego spółki. Podstawiane "słupy" nie prowadziły faktycznej działalności i nie odprowadzały podatku.

- Ten mechanizm przestępczy jest znanym i wykorzystywanym wielokrotnie przez grupy przestępcze – to tzw. karuzela podatkowa, czyli pozorny obrót towarem przez fikcyjne podmioty, obrót jednodniowy towarów ogromnej wartości - dodała prokurator Michalik.

Łącznie w sprawie oskarżonych zostało 19 osób. Dwójka z nich wyłączona została do osobnego postępowania. Zdaniem śledczych, Skarb Państwa na działalności grupy stracił ok. 7 mln zł. Proceder miał trwać od grudnia 2014 roku do grudnia 2017 roku.

Leszkowi K. zarzucono również oszustwa na szkodę banków i przywłaszczenie powierzonego mu samochodu marki Lamborghini Huracan o wartości 650 tys. zł.

Rajdowiec w lutym 2024 roku wydał mocne oświadczenie, w którym zaprzeczył informacjom podawanym przez prokuraturę. "Wskazuję, że przekazane mediom informacje są nierzetelne i część zarzucanych mi czynów wskazanych w komunikacie prasowym nie znajduje potwierdzenia w treści przedstawionych mi przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie zarzutów. O wniesionym akcie oskarżenia dowiedziałem się z komunikatu prasowego" - napisał czterokrotny mistrz Polski.

Czytaj także: - "Prawo jazdy jest pozwoleniem na broń". Zatrważające statystyki z polskich dróg - Polski milioner sprząta Tatry. Wszystko przez znajomych z Emiratów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty