Po czternastu latach WRC ponownie zawitało na Bliski Wschód. Światową czołówkę gości tym razem Arabia Saudyjska. Największe państwo regionu coraz mocniej zaznacza swoją obecność w globalnym motorsporcie, wcześniej ściągając do siebie Formułę 1 czy Rajd Dakar.
Ostatnia runda sezonu zapowiada się bardzo ciekawie. W zgodnej opinii obserwatorów organizatorzy przy budowie dróg i wytyczaniu odcinków niezwykle wysoko zawiesili poprzeczkę wszystkim zgłoszonym śmiałkom. Każdy z blisko 320 kilometrów oesowych usiany jest pułapkami, nierzadko ukrytymi w głębokim piasku.
ZOBACZ WIDEO: "Bez złota nie będzie ładnie”. Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?
Emocji nie zabraknie także ze względu na bogatą stawkę i sytuację sportową. Obok Kajetana Kajetanowicza i Macieja Szczepaniaka aż pięć załóg z pierwszej siódemki tabeli WRC2 Challenger zamelduje się na Bliskim Wschodzie i każdy z duetów ma choćby matematyczne szanse na końcowe podium.
Środowy program rozpoczął się od shakedownu, traktowanego przede wszystkim jako ostatni test dla zawodników i sprzętu. Kajetanowicz i Szczepaniak raz przejechali trasę, wytyczoną częściowo na terenie kamieniołomu i liczącą 4,5 km. W scenerii przywołującej skojarzenia z Marsem Polacy sprawdzili swoją Toyotę GR Yaris Rally2.
- Jesteśmy w Arabii Saudyjskiej, już po długim zapoznaniu z trasą i po oficjalnym odcinku testowym. Wiemy sporo, natomiast jestem przekonany, że większości jeszcze na temat tego rajdu nie wiemy. Jest to dla wszystkich nowa runda, trasy są bardzo wymagające. Dużo niespodzianek było już podczas rekonesansu. Drogi mocno się zmieniają, były naprawione przez organizatora - to widać. Wychodzą już kamienie i fesz-fesz, pojawia się sporo dziur. Nie widać ich, bo są przykryte piachem. Przyczepności nie ma prawie w ogóle, a do tego ścigamy się w bardzo wysokich temperaturach - mówi kierowca Orlen Rally Team.
- Ja wiem, że w Polsce jest teraz zimno, ale tutaj mamy blisko 40 st. C w cieniu. To na pewno też nie będzie ułatwiać nam zadania i sprzyjać utrzymywaniu koncentracji. Ścigamy się również w górach, może nie wysokich, ale wzniesienia są tam bardzo strome, a drogi wąskie, mocno kamieniste. Mimo wszystko uważam, że konsumpcja opon nie będzie duża, natomiast jest bardzo duże ryzyko ich przebicia. Podsumowując, spodziewamy się niespodziewanego - dodaje Kajetanowicz.
- Rajd Arabii Saudyjskiej przed nami, w środę rozpoczyna się krótkim odcinkiem specjalnym po asfalcie, na oponach szutrowych. Będzie kilka hopek, natomiast prawdziwe ściganie rusza jutro. Wyjątkowo rajd zaczyna się wcześniej i wcześniej kończy, bo w sobotę. Mam nadzieję, że na mecie będziemy mieć zadowolone miny i uśmiechnięte twarze. Będzie sporo loterii, ale chciałbym się cieszyć tym rajdem. Póki co tak jest. Odcinek testowy przebiegł bardzo fajnie, atmosfera jest super. Trzymajcie kciuki, a my postaramy się zrobić swoje - podsumowuje mistrz świata WRC2 Challenger z 2023 roku.
Ściganie w finale sezonu rozpocznie się już w środę wieczorem. Zawodnicy zmierzą się na superoesie o długości 5,22 km, rozgrywanym na nawierzchni asfaltowej w formie pojedynku równoległego. Rywalizować jednocześnie będą dwie załogi. Przenosiny na szutry nastąpią w czwartkowy poranek. Łącznie podczas debiutującego w kalendarzu WRC Rajdu Arabii Saudyjskiej przewidziano siedemnaście odcinków specjalnych. Metę zawodów zaplanowano na sobotę.