W Rajdzie Polski powinniśmy liczyć na Kubicę - rozmowa z Krzysztofem Hołowczycem

Od 26 do 29 czerwca w Polsce i na Litwie będzie rozgrywany 71. Rajd Polski, który obecnie jest rundą RMŚ. - Kibice bardziej powinni liczyć na Roberta Kubicę niż na mnie - oznajmił "Hołek"

Rajd Polski

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Frączak: Czym jest dla pana start w Rajdzie Polski?
Krzysztof Hołowczyc :

To są wielkie emocje. Gdy stoję na starcie tego rajdu, to na początku czuję jak ściska mnie w brzuchu. O tym rajdzie, na którego trasach w jakimś stopniu się wychowałem nie mogę spokojnie rozmawiać. Start w nim, to dla mnie ogromne przeżycie. Po raz ostatni w Rajdzie Polski startowałem pięć lat temu, i byłem wtedy szósty. Obecnie nasz rajd jest rundą samochodowych mistrzostw świata. Przyjadą do nas najlepsi kierowcy. Rajd Polski w światowym kalendarzu będzie na pewno w 2014, 2015 i 2016 roku. Jednak musimy robić wszystko, aby zagościł w nim na dłużej. Wierzę, że dobra organizacja, o którą jestem spokojny, przekona światowe władze do tego, aby Rajd Polski umieścić na dłużej w kalendarzu.
Na co pan liczy?

- Na jak najlepszy wynik. Jeśli zajmę, tak jak pięć lat temu, szóste miejsce, będę zadowolony. Ja jestem dakarowcem, a w samochodzie WRC siedzę raz w roku. Tak jest również teraz, gdy zacznę przygotowywać się do Rajdu Polski. WRC, a Dakar, to zupełnie coś innego. Na trasach WRC jest inna, większa prędkość. O wyniku decydują niuanse, sekundy. Trudno będzie mi rywalizować z najlepszymi kierowcami, którzy w samochodzie WRC siedzą cały czas. Ja przed Rajdem Polski oczywiście będę jeździł autem WRC. Jednak ile kilometrów mogę przejechać treningowo? Może sto czy sto pięćdziesiąt. To nie jest dużo. Myślę, że nasi kibice bardziej powinni liczyć na Roberta Kubicę niż na mnie.
Czego może dokonać Robert Kubica w Rajdzie Polski?

- On naprawdę może bardzo dobrze pojechać. Robert ostatnio spędził wiele godzin w aucie WRC, znacznie więcej niż ja. W Argentynie pojechał trochę wolniej niż zwykle, co i tak dało na zakończenie świetne, szóste miejsce. Wszyscy bardzo chcielibyśmy, aby Robert czy, któryś z Polaków wygrał ten rajd, ale to nie będzie łatwe. Powtarzam, przyjadą najlepsi kierowcy na świecie, którzy wiedzą o co chodzi w tym sporcie.
Polacy pojadą na swoich trasach. Jak duży to handicap?

- Znacznie mniejszy niż komuś może się wydawać. Najlepsi kierowcy na świecie mają za sobą sztab ludzi, osoby, które wspaniale potrafią od strony logistycznej rozpracować każdą trasę. O tym wszyscy musimy pamiętać.
Dwa razy zawodnicy będą jechać w nocy na torze w Mikołajkach. Czy jazda nocą wzbudza u pana większe emocje?

- To już nie będzie taka sama jazda nocą co kiedyś. W dawnych czasach, w nocy przejeżdżaliśmy koło drzewa, i nie wiedzieliśmy co jest kilka metrów obok. W Mikołajkach tor będzie oświetlony, poza tym będziemy sobie jeszcze trasę doświetlać dodatkowymi zestawami reflektorów, montowanymi w samochodzie.
Często mówi pan o sobie, że jest pan dakarowcem. Jak ma się zatem rywalizacja w Rajdzie Polski do jazdy w Dakarze?

- To co przejedziemy w Rajdzie Polski odpowiada mniej więcej dwóm dniom na Dakarze, a cały Dakar trwa przecież czternaście dni. Oba rajdy różni oczywiście prędkość, która w WRC jest większa. Przyjemnie jest jednak po jeździe w WRC przesiąść się do samochodu typowo dakarowego. Pozostaje jednak nawyk szybszej jady, z którą się miało styczność w WRC. Na pewno w WRC chodzi o to, aby jak najpóźniej hamować. Niby proste, niby każdy wie co ma robić, ale to jednak trochę inny styl jazdy niż na Dakarze.
A jakim samochodem pojedzie pan w Rajdzie Polski?

- Jeszcze nie wiem. Cały czas się zastanawiam. Na pewno będzie to samochód z cyklu WRC.
Trzy razy wygrał pan Rajd Polski. Czy jest pan usatysfakcjonowany ilością zwycięstw?

- To nie jest zły wynik, ale mogłem na mecie być pierwszy pięć czy sześć razy. Kiedyś, gdy prowadziłem w Rajdzie Polski, wypadłem z trasy. To są jednak tylko dywagacje. Trzy razy byłem najlepszy i tyle.
Jak panu się wydaje, kiedyś było łatwiej o dobry wynik czy teraz jest łatwiej?

- Kiedyś można było pojechać słabiej, a zająć wysokie miejsce, bo samochody częściej się psuły. Obecnie, z dobrych zawodników ten kto ma dojechać do mety to dojedzie. Nie ma więc co liczyć, że komuś z czołówki będzie często psuł się samochód. Trzeba pokonać go na trasie, a nie spodziewać się rozstrzygnięć losowych.

Źródło artykułu: