Zmienna pogoda to wizytówka kanaryjskich tras i również załoga SPRT musiała stawić jej czoła. Odcinki specjalne często zaczynały się we mgle, a w trakcie ich pokonywania załogi wyjeżdżały na bezchmurne partie w pełnym słońcu. Sucha i wilgotna nawierzchnia często się przeplatały i utrudniały perfekcyjny dobór opon. Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski jadący ze sobą po raz pierwszy, od razu narzucili jednak mocne tempo osiągając 7. czas w klasyfikacji generalnej otwierającego rajd odcinka specjalnego.
Na kolejnych, pomimo niekorzystnej dla prowadzonej przez nich Subaru Imprezy STI charakterystyki prób, nawiązywali bezpośrednią walkę z autami klasy R5. Po pierwszej pętli Siemanko i Lopez prowadzili w ERC 2 z przewagą 41.3 s nad drugim Giacomo Scattolonem. Kolejna pętla to kontynuacja świetnej, szybkiej i pewnej jazdy. Kolejne trzy wygrane oesowe powiększyły dystans o ponad minutę i po pierwszym dniu duet SPRT ma 1:48.9 s przewagi w klasie. W generalce Chuchała i Dymurski zajmują 7. lokatę.
Sobotni etap składał się będzie z 6 odcinków specjalnych o łącznej długości 104.52 km. Pierwszy startuje o 10:05 czasu polskiego.
- Warunki na Gran Canarii są bardzo zmienne i zaskakujące. Wyjeżdżając z serwisu, na którym świeci słońce, możemy trafić w górach na ogromną ulewę. Jesteśmy jednak przygotowani na wszystko. Rajdy to sport wymagający improwizacji i radzimy sobie z nią całkiem nieźle. Na szybkich odcinkach, gdzie możemy nadrobić odwagą wydaje mi się, że jedziemy bardzo dobrze. Z kolei na krętych, technicznych partiach tracimy czas do samochodów R5, ale ściganie się z nimi nie jest naszym celem i założeniem. Priorytetem jest ERC 2. Do tej pory wygraliśmy w tej klasie wszystkie próby, co jest bardzo dobrą prognozą na jutro. Z pewnością będziemy chcieli wykorzystać zdobytą wiedzę na sobotnich odcinkach specjalnych. Dzięki wypracowanej przewadze wiemy, że nie musimy jutro cisnąć, by utrzymać prowadzenie w ERC 2, ale chcemy dalej jechać dobry, szybki rajd. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Keratronik, Eneos, Raiffeisen Leasing, Franke, oraz SJS - powiedział Wojciech Chuchała.
- Przede wszystkim jesteśmy skoncentrowani na tym, by się dotrzeć, lepiej współpracować, a wynik "robi się" niejako przy okazji. Jednocześnie poznajemy oesy i dzięki temu na drugiej pętli jest już łatwiej. Wojtek zrobił perfekcyjny opis, liczba poprawek była śladowa – przypominam sobie jedną, maksymalnie dwie w przeciągu całego dnia. Biorąc pod uwagę liczbę zakrętów świadczy to o tym, że przyłożyliśmy się do rekonesansu, a Wojtek znakomicie znalazł linię i ocenił szybkość każdego fragmentu. Na drugiej pętli, w szczególności na drugim, trzecim oesie czułem ogromną przyjemność z jazdy i dyktowania. Wczułem się w nasze tempo i przynosiło mi to mnóstwo satysfakcji - dodał Daniel Dymurski.