Piątkowy, zdecydowanie najdłuższy etap ostatniej rundy sezonu WRC oczekiwany był w wielkim napięciu. Zaplanowano prawie 140 kilometrów jazdy na czas. Połowę tego dystansu załogi mają już za sobą. Złożyły się na nią próby Alghulah (11,69 km), Um Al Jerem (30,58 km) oraz Wadi Almatwi (24,90 km).
Każdy z wymienionych oesów miał nieco inną charakterystykę. Załogi jechały zarówno po miękkim piasku, jak i twardym, skalistym podłożu pełnym kamieni. Wspólne było jedno - niesamowity poziom trudności i brak marginesu na najmniejszy błąd.
ZOBACZ WIDEO: "Bez złota nie będzie ładnie”. Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?
Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak takiego nie popełnili. Co więcej, pomimo jazdy z wykrytą wczoraj wieczorem usterką, utrzymywali tempo czołówki załóg posiadających samochody grupy Rally2. Po dwóch pierwszych oesach dnia byli wiceliderami WRC2 Challenger, ale na ostatniej próbie pętli - w zgodnej opinii światowej czołówki najtrudniejszej - przypuścili atak.
Najgroźniejszych rywali, czyli Nikołaja Griazina i Konstantina Aleksandrowa, Polacy pokonali aż o ponad 10 s i po jedenastu odcinkach rajdu duet Orlen Rally Team prowadzi z przewagą 9,4 s.
- Wiele tu się dzieje, naprawdę wiele. Myślę, że Rajd Arabii Saudyjskiej pisze scenariusz jak w dobrym kinie akcji! Mamy za sobą pierwszą piątkową pętlę. Jestem zadowolony. Rano, podczas krótkiego serwisu, nie ryzykowaliśmy naprawy usterki, więc nie w pełni sprawnym samochodem przejechaliśmy trzy pierwsze odcinki. Dbaliśmy o auto, ale jednocześnie nie mogliśmy pozwolić sobie na oddanie zbyt wielu sekund - mówi Kajetanowicz.
- Na krótko straciliśmy prowadzenie, ale bardzo dobry finałowy oes pętli dał nam ponownie pierwszą pozycję. Chłopcy naprawili teraz samochód i walczymy dalej. Jesteśmy dopiero na półmetku i mam wrażenie, że najtrudniejsze dopiero przed nami - dodaje lider WRC2 Challenger po jedenastu odcinkach.
W klasyfikacji ogólnej Rajdu Arabii Saudyjskiej na czele znajduje się Adrien Fourmaux. Francuz wypracował sobie ledwie 1,9 s przewagi nad Martinsem Sesksem. Trzeci jest Sami Pajari ze stratą 6,3 s do lidera.
Po przerwie serwisowej załogi wrócą na trasę. W programie są powtórne przejazdy trzech porannych odcinków, czyli kolejna porcja 67 km.