ERC: Kajetanowicz na kursie do obrony tytułu

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran od drugiego miejsca w Hiszpanii rozpoczęli realizację planu, którego celem jest obrona tytułu Rajdowych Mistrzów Europy. - Zabraliśmy cenne doświadczenie i już myślimy o zawodach w Irlandii - mówi polski kierowca

Polska załoga nie miała łatwego zadania w Rajdzie Wysp Kanaryjskich. Kajetanowicz i Baran, dla których był to pierwszy poważny start od kilku miesięcy debiutowali na krętych drogach Gran Canarii, słynących z szorstkiego jak papier ścierny asfaltu. Forma mistrzów Europy była niewiadomą.

- Byłem bardzo głodny jazdy. Kiedy wsiadłem do samochodu od razu poczułem się świetnie. Cieszyłem się ściganiem na Wyspach Kanaryjskich, tymi przeciążeniami i tysiącem zakrętów - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Kajetan Kajetanowicz.

Szybko okazało się, że obawy o dyspozycję "Kajto" były bezpodstawne. Wygrał 6 z 12 odcinków specjalnych, w tym aż 10 ukończył w pierwszej trójce. Zwycięstwo było blisko, ale to Aleksiej Łukjaniuk triumfował w Rajdzie Wysp Kanaryjskich. Największym problemem polskiej załogi były szybko zużywające się opony.

- Jestem zadowolony z drugiego miejsca. Oczywiście pewien niedosyt jest, ponieważ prowadziliśmy, ale z pierwszego miejsca ściągnęły nas kłopoty z oponami. Rajd na tak przyczepnym i chropowatym asfalcie był dla nas zupełną nowością. Jeden z odcinków specjalnych ukończyliśmy na całkowicie zużytych oponach. Zjechaliśmy praktycznie na drutach, a mieliśmy do przejechania jeszcze jeden oes. To był krytyczny moment, walka o przetrwanie, ale też niezwykle cenne doświadczenie, które w rajdach jest najważniejsze - stwierdził polski kierowca.

Na Wyspach Kanaryjskich Kajetanowicz był szybszy m.in. od Madsa Ostberga, startującego na co dzień w Rajdowych Mistrzostwach Świata (WRC). - Wygrywaliśmy odcinki z Madsem, który teraz zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji WRC. Zmusiliśmy go do naprawdę szybkiej jazdy, co po części spowodowało, że popełnił błąd i wypadł z trasy. Z jednej strony była to dla nas smutna wiadomość, bo widowisko zawsze traci na wartości, kiedy taki zawodnik odpada, ale z drugiej świadczyło to o naszym tempie. To napawa mnie optymizmem, motywuje do dalszej pracy. Wiem, że mam jeszcze wiele do zrobienia, nadal wiele mogę poprawić - przekonuje "Kajto" i dodaje, że już myśli o kolejnym starcie.

- Pracujemy nad tym, aby pojechać w Irlandii. O tym, w których rundach pojedziemy będziemy decydować na bieżąco. Mamy do zaliczenia 8 z 10 rund i nie chcemy rezygnować z wielu początkowych rajdów - dodaje.

Rajd Irlandii odbędzie się w dniach 7-9 kwietnia.

Maciej Rowiński 

Zobacz wideo: Brązowa era Piotra Liska

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)