Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran w świetnym stylu i rewelacyjnym tempie rozpoczęli 54. edycję Rajdu Barbórki. Tradycyjny finał sezonu sportów motorowych wystartował w dość niespodziewanej jak na grudzień scenerii. Mimo zimowego terminu, zmaganiom towarzyszą obfite opady deszczu, więc nawierzchnia odcinków specjalnych pokryta jest dużą ilością wody.
W tych niełatwych i zdradliwych warunkach dwukrotni Rajdowi Mistrzowie Europy zdecydowanie wygrali pierwszy odcinek specjalny, wytyczony na terenie toru wyścigów konnych Służewiec (4,77 km). Fantastyczny wynik wywalczyli również na drugiej próbie, najdłuższym w rajdzie odcinku Ptak Warsaw Expo, pokonując kolejną z załóg aż o 12,8 s. Dzięki niezwykle skutecznej jeździe reprezentanci Lotos Rally Team po pierwszej pętli zawodów prowadzą z przewagą ponad 25 sekund.
- Przejechałem już kilka Barbórek, ale w takich warunkach jeszcze w Warszawie nie rywalizowałem. Przynajmniej nie pamiętam. W przeszłości bywało nawet trochę śniegu, ale to było bardziej przewidywalne. Dziś faktycznie jest bardzo trudno. Mamy sporo błota i śliskich partii, nie tylko dlatego, że miejscami płynie woda. Nasza przewaga po dwóch odcinkach jest spora, jednak przyznam, że jestem nią trochę zaskoczony. Nie zmienia to faktu, że koncentrację trzeba utrzymać przez cały rajd. To krótkie zawody, nie można popełniać błędów. Zamierzamy nadal jechać szybko, ale też skutecznie, nawet jeśli trudno przewidzieć co będzie się działo - powiedział "Kajto".
ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papieża